Cześć :)
Nie będę pisać o tym,że pies potrzebuje ruchu, przebywania na świeżym powietrzu- czyli spacerów. O tym może kiedy indziej.
Ale jak sprawić, aby spacer był i dla psa i dla nas przyjemnością?
Zabierajmy na spacer smakołyki, jeśli pies chętnie je swoją karmę, oddzielajmy mu kilkanaście gram od dziennej dawki i przeznaczmy to na spacery z psem/szkolenia. Jak wykorzystać smakołyki ?
~podczas spaceru wydawajmy psu komendy, ja np. przed każdym przejściem przez ulicę wydaję Emetowi komendę 'siad' , często za to nagradzam ale też nie zawsze
~dawajmy psu smakołyk kiedy po wymówieniu jego imienia spojrzy się na nas
~możemy rozrzucić smakołyki np. w trawie, liściach- pies uwielbia takie węchowe wyzwania, ja niedawno zaczęłam to stosować na spacerach, jak Emet szuka smaczków to merda ogonkiem :D
Oprócz tego, jeśli pies uwielbia zabawki, możemy zabrać np. jego ulubioną piłkę/ sznurek, podczas spaceru zawołać go żeby podszedł bliżej i w nagrodę chwilę się z nim pobawić.
Jeśli spuszczamy psa ze smyczy, możemy chować się za drzewem/w trawie i wołać psa do siebie- kiedy nas odnajdzie dać super nagrodę- smaczki lub zabawa. Emeta zazwyczaj interesują inne ciekawe rzeczy, a jak schowam się to od razu zaczyna mnie szukać. Możemy pogonić się z psem, raczej sprawmy aby to pies gonił nas, a nie na odwrót ;).
Jeśli chodzi o sam spacer, nie chodźmy zawsze tą samą drogą. Pies już na pamięć będzie znał trasę, nie będzie w tych spacerach nic ciekawego.
Naprawdę warto pomyśleć o tak prostych rzeczach, aby spacery stały się dla nas i psa przyjemnością, a nie obowiązkiem :).
Fajnym i niebanalnym sposobem jest również chowanie przysmaków s korze drzew, przypomniało mi się i chyba o tym napiszę u siebie:) Widziałam również na YT filmik, na którym chowani smakołyki na polu kapusty w jej liście.
OdpowiedzUsuńO, też super :). Ja w sumie rozkładam smakołyki gdzie się da, na ławkach, na krawężniku. A ostatnio bardzo dużo układam śladów, to bardzo męczy Emeciaka :P
Usuńwitam ponownie chciałam się zapytać jak oduczyć psiaka ciągnięcia na smyczy? stosuję metodę zawracania ale nadal często ciągnie...
OdpowiedzUsuńU mnie skuteczna okazała się jedynie metoda ,,drzewka'' - kiedy tylko pies napnie smycz, staję nieruchomo i czekam aż smycz się lekko rozluźni, wtedy ruszam. Ja dodatkowo czekałam na kontakt wzrokowy, wtedy chwaliłam i szłam dalej. Jak tylko pies zaczynał ciągnąć, stawałam ,,jak drzewo''. To wymaga cierpliwości i systematyczności, ale opłaca się. Teraz na lekkie naprężenie smyczy od razu zaczyna iść wolniej.
UsuńTeż noszę psie ciasteczka na spacer. Do tej pory miałam je zawsze w woreczku. Ostatnio kupiłam jednak sakiewkę na przysmaki, muszę przyznać, że jest bardzo praktyczna, ponieważ jest wykonana z wodoodpornej tkaniny.
OdpowiedzUsuń