Lubimy klikać- o metodzie klikerowej i nie tylko :)

Cześć!


Dzisiaj o naszej ulubionej metodzie szkoleniowej. Pamiętajcie że nie jestem żadnym specjalistą, chcę przekazać tylko moją wiedzę na podstawie własnych doświadczeń i zdobytych wiadomości :).

Może najpierw o co dokładnie chodzi, dla tych co niewiele na ten temat słyszeli.
Kliker to małe urządzenie, z blaszką (lub przyciskiem), po której naciśnieciu wydaje charakterystyczne kliknięcie. Chodzi o to, aby ten dźwięk stał się dla psa sygnałem, że coś zrobił dobrze,za co dostanie nagrodę. Najważniejsza zasada jest taka, aby każdy klik=nagroda. Dlaczego kliker? Ponieważ ma inny dźwięk niż wszystko dookoła, pies zawsze będzie wiedział o co chodzi jeśli zostanie dobrze uwarunkowany i będziemy przestrzegać zasady klik=nagroda.

Jak zacząć?

Na początku musimy psa uwarunkować na kliker, tzn. sprawić aby kojarzył ten dźwięk z czymś dobrym, z nagrodą. Na początku klikamy, po czym od razu dajemy smakołyk. Powtarzamy kilkanaście razy, do tego momentu jak widzimy wyraźnie,że pies po kliknięciu czeka na smakołyk. Ja warunkowałam na target (komenda dotknij), dlatego że na początku bardzo łatwo wyłapać kiedy pies dotknie nosem naszej ręki (oczywiście w zależności jak tej komendy uczymy). Czyli pies dotyka ręki- dokładnie w tym momencie jest klik-i po tym od razu smakołyk. Pies szybko skojarzy,że ten dźwięk pojawia się z momentem prawidłowego wykonania komendy, a to prowadzi to pysznego smaczka ;).
Kontynuacja ćwiczeń
Jeśli pies jest prawidłowo uwarunkowany na kliker, przechodzimy do nauki innych komend. Na początku polecam siad. I tu zasada ta sama- z tym że jeśli pies dopiero się uczy, klikamy już kiedy się zbliża do podłogi i  dajemy nagrodę, jeśli tą komendę dobrze już zna, klikamy oczywiście kiedy już ładnie siedzi. Chodzi o to, aby naprowadzać psa na daną komendę, aby jej wykonanie było jak najbardziej precyzyjne.

Dlaczego kliker?

Kliker pozwala nam na bardziej precyzyjne wykonywanie komend i przeróżnych sztuczek, szczególnie jesłi w przyszłości myślimy np. o startach w zawodach, przykładowo obi :). Oczywiście nie oznacza to, że bez klikera psa nie nauczymy przykładowo turlania się. Znam osoby, które startują w zawodach obedience, są naprawdę z psami na wysokim poziomie a klikera nie używały. Każdy używa tego, co mu bardziej odpowiada i przynosi lepsze efekty. Szczególnie jeśli chcemy psa nauczyć perfekcyjnie danej komendy, z klikerem będzie łatwiej to dopracować. Po prostu PRECYZJA :). To jest to słowo dla którego warto używać klikera.

Kliker u nas

Nasza przygoda z klikerem zaczęła się jakoś ponad rok temu, Emet miał około 9 miesięcy. Na początku go nie używałam, ponieważ niewiele wiedziałam o tej metodzie. Dopiero gdy duuuużo na ten temat czytałam i rozmawiałam, a także wypróbowałam na szkoleniu psów schroniskowych (jestem wolontariuszką w schronisku dla zwierząt), postanowiłam spróbować z moim. Jestem naprawdę zadowolona, chociaż chciałabym ćwiczyć częściej, jeśli chodzi o kliker nie używam go ostatnio dość rzadko, teraz powracam do częstszych sesji szkoleniowych z klikerem.( Jeśli ćwiczę zachowania, które Emet ma bardzo dopracowane, nie widzę powodu dla którego wtedy miałabym go używać). Kliker pomógł mi dopracować trudniejsze elementy, których słownie dopracować mi się nie udawało, jak np. turlanie się, kiedy na początku klikałam sam ruch głową, lekki przewrót na bok i tak dalej aż do pełnego obrotu. Może teraz powiedziałabym,że Emet jest mądrym psem, ale kiedyś strasznie wolno nam szło uczenie czegokolwiek- i tu z pomocą przyszedł właśnie kliker :). Teraz dzięki szkoleniom widzę, że psisko szybciej się uczy i sam próbuje nowych zachowań.  I niektórzy mówią, po co uczyć psa turlania się, przybijania piątki i tak dalej.. przecież tu nie chodzi o pokazanie czegoś, tylko o to że pies uczy się,że praca z człowiekiem jest naprawdę świetną zabawą i przyjemnością, co ważne rozwijamy umysł psa- można by o tym pisać, najważniejsze aby pies był szczęśliwy i zdrowy :).
Jak przy każdym szkoleniu pozytywnym wzmacnia się więź między przewodnikiem a psem, a przecież to jest najważniejsze, prawda?:)

Jeśli chodzi o metodę klikerową, mogę napisać więcej. Myślę o nauczeniu Emeta nowej komendy i wtedy mogę nagrać wszystko od początku aż do końcowego efektu, zobaczymy jak to wyjdzie :).

Jeszcze tak dodając jedno zdanie o pracy psa z człowiekiem, od kiedy ćwiczę częściej z Emetem, kiedy kończę i np. siadam do lekcji, słyszę cisze popiskiwanie. Może nie powinno to mieć miejsca, ale dla mnie osobiście oznacza to coś ważnego- on naprawdę pokochał pracę z człowiekiem i z psa zupełnie niezależnego staje się coraz to wspanialszym przyjacielem :). Ale to piszczenie będzie trzeba chyba zredukować, nie jest to nic dobrego w końcu :).
Myślę, że jeszcze dużo przed nami,ale jesteśmy na dobrej drodze.

Takim akcentem kończę, nie wiem czy ktoś to przeczytał, ale i tak cieszę się że przybywa tu czytelników i wyświetleń, chociaż tak naprawdę niedawno zaczęłam :).
Chętnie poobserwuję inne blogi, piszcie!


Muszę dodać jeszcze (tak,chyba nie skończę tego posta :D), że niedawno wróciliśmy z lasu, Emet się porządnie wybiegał, tutaj krótki filmik :
Planuję też nagranie filmików z naszymi umiejętnościami, takich o lepszej jakości żeby też się przyjemniej je oglądało.


Trzymajcie się :) można pisać pomysły na nowe posty :*



Taki słodziak w moim łóżku :)



Komentarze

  1. Kliker to wspaniała sprawa :)) Pies szybko łapie :) My teraz próbujemy nauczyć się żeby chodziła z łapami na moich stopach ale idzie powoli póki co :D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz