Cześć!
Dzisiaj kilka godzin spędziliśmy na działce. Nadal nie mogę uwierzyć w tą pogodę, jest przepięknie :).
Większość czasu ćwiczyłam z Emetem aport, a właściwie oddawanie piłki do ręki, bo jakby codziennie o tym zapominał... Oprócz tego przypominam turlanie się, długo tego nie ćwiczyliśmy ale już wychodzi. Poza tym leżeliśmy na trawie i opalaliśmy się. Więcej nie było do robienia, Emet nie miał za bardzo siły na większą aktywność. Jak będzie trochę czasu (pewnie po maturze) to zrobię jedną porządną przeszkodę. Ostatnio znalazłam nawet filmik ze skoku, też z aportem. Kolejna rzecz, która nie była długo ruszana a za którą należałoby się zabrać :).
Poza tym to nie ćwiczymy wiele oprócz ignorowania innych psów. Są dni, kiedy mam ochotę go udusić a za chwilę znów jest cudownie. Najważniejsze, że tych cudownych dni jest coraz więcej. A resztą nie ma co się przejmować, wiem że nie mogę tracić cierpliwości. Nic na siłę. Chociaż czasami nie jest to takie łatwe.
Miałam napisać o tym post, ale nie wiem czy to dobry pomysł. W końcu każdy pies potrzebuje indywidualnego podejścia. Napiszę tylko jak jest u nas.
To, co u nas się sprawdza najlepiej i przynosi efekty w postaci mniejszej reakcji na przechodzące psy to wydawanie komend przy psach, z coraz mniejszej odległości. Komenda jest wydana dokładnie w momencie zauważenia psa, ani sekundy dłużej. Kiedy zostaje wykonana- smakołyk lub zabawka jeśli pies jest na nią nakręcony. I to tyle, warto spróbować- może u Was (tych,którzy mają z tym problem) takie wyjście pomoże. Mi poleciła to pani, do której chodzimy na szkolenia. Wcześniej też sama próbowałam tej metody, ale widocznie Emet był za młody i nie reagował na moje polecenia tak jak teraz, ciężej było mu się skupić. Widzę, jak zmienia się z każdym tygodniem. Są tego i plusy i minusy, niestety. Chyba musi minąć jakieś pół roku, zanim ilość jego głupawek i szczenięcych zachowań się zmniejszy . Chociaż takim wesołym szczeniaczkiem zostanie już do końca, to muszę kontrolować jego ,,odchyły'' ;).
A może Wy uczyliście w inny sposób niereagowania na inne psy? Przyda mi się każda informacja
Trzymajcie się! Nie wiem kiedy napiszę, myślę że po szkoleniach w tym tygodniu. Będę wiedzieć co z nami dalej.. :)
Dzisiaj kilka godzin spędziliśmy na działce. Nadal nie mogę uwierzyć w tą pogodę, jest przepięknie :).
Większość czasu ćwiczyłam z Emetem aport, a właściwie oddawanie piłki do ręki, bo jakby codziennie o tym zapominał... Oprócz tego przypominam turlanie się, długo tego nie ćwiczyliśmy ale już wychodzi. Poza tym leżeliśmy na trawie i opalaliśmy się. Więcej nie było do robienia, Emet nie miał za bardzo siły na większą aktywność. Jak będzie trochę czasu (pewnie po maturze) to zrobię jedną porządną przeszkodę. Ostatnio znalazłam nawet filmik ze skoku, też z aportem. Kolejna rzecz, która nie była długo ruszana a za którą należałoby się zabrać :).
Poza tym to nie ćwiczymy wiele oprócz ignorowania innych psów. Są dni, kiedy mam ochotę go udusić a za chwilę znów jest cudownie. Najważniejsze, że tych cudownych dni jest coraz więcej. A resztą nie ma co się przejmować, wiem że nie mogę tracić cierpliwości. Nic na siłę. Chociaż czasami nie jest to takie łatwe.
Miałam napisać o tym post, ale nie wiem czy to dobry pomysł. W końcu każdy pies potrzebuje indywidualnego podejścia. Napiszę tylko jak jest u nas.
To, co u nas się sprawdza najlepiej i przynosi efekty w postaci mniejszej reakcji na przechodzące psy to wydawanie komend przy psach, z coraz mniejszej odległości. Komenda jest wydana dokładnie w momencie zauważenia psa, ani sekundy dłużej. Kiedy zostaje wykonana- smakołyk lub zabawka jeśli pies jest na nią nakręcony. I to tyle, warto spróbować- może u Was (tych,którzy mają z tym problem) takie wyjście pomoże. Mi poleciła to pani, do której chodzimy na szkolenia. Wcześniej też sama próbowałam tej metody, ale widocznie Emet był za młody i nie reagował na moje polecenia tak jak teraz, ciężej było mu się skupić. Widzę, jak zmienia się z każdym tygodniem. Są tego i plusy i minusy, niestety. Chyba musi minąć jakieś pół roku, zanim ilość jego głupawek i szczenięcych zachowań się zmniejszy . Chociaż takim wesołym szczeniaczkiem zostanie już do końca, to muszę kontrolować jego ,,odchyły'' ;).
A może Wy uczyliście w inny sposób niereagowania na inne psy? Przyda mi się każda informacja
kąpiel w kanale zaliczona po drodze :) |
Emet wyjątkowo dostał kija do gryzienia |
jak widzicie był na lince- kiedyś przeskakiwał płot, wolałam tego uniknąć a i tak nie miał siły na bieganie; płot pewnie niedługo będzie wyższy |
Trzymajcie się! Nie wiem kiedy napiszę, myślę że po szkoleniach w tym tygodniu. Będę wiedzieć co z nami dalej.. :)
Cieszę się z waszych postępów! :) Ja mam podobny problem, dzięki treningom agility wiem, że Figa za bardzo ekscytuje się przy innych psach i ... boi się tych większych (przyszedł po nas wielki owczarek polski nizinny ... :/
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że będą również takie efekty, ogólnie na razie nic nie ćwiczymy na torku i tak będzie jeszcze przez najbliższy miesiąc :).
Śliczne fotki! :D A jakiej długości masz linkę? :D A co do tej metody, to spróbuję przy najbliższym spacerku :)
Pozdrawiamy! :)
Nina&Figa
figusiowyswiat.blogspot.com
Myślę, że dopiero w znaczym stopniu uda się z tym ignorowaniem psów na naszych treningach przy wprowadzeniu psów jako rozproszeń.. zobaczymy jak to będzie :). Trzymam za Was kciuki :).
UsuńTa linka ma akurat 5m, mam jeszcze 10.
Widzę, że również korzystacie z pogody :)
OdpowiedzUsuńGratuluję postępów :)
Olu, bardzo polecam filmy z Cesarem Milanem, tzw. zaklinaczem psow. Pies ma uwage niepodzielna, moze sie skoncentrowac jedynie na jednej rzeczy. Jesli TY zobaczysz nadchodzacego psa (a na pewno uczynisz to predzej od Emeta majacego gorszy wzrok), kaz mu usiasc i skoncentrowac sie na smakolyku, ktory trzymasz w rece, a po przejsciu psa, dajesz smakolyk. Dobrze poprzec takie cwiczenie komenda PATRZ, pozniej podziala juz bez smakolyku. Chodzi tylko o to, zeby pies byl skoncentrowany na Tobie i nie dac mu szansy na rozwiniecie ekscytacji drugim psem, wiodacej czesto do agresji. Trzeba uwazac na mowe ciala psa: postawione uszy, wzrok wbity w innego psa, jezenie sie siersci, ogolne napiecie. To jest sygnal na sciagniecie uwagi psa na siebie, bo kiedy zacznie ciagnac do przodu, warczec lub szczekac, jest juz za pozno na uspokojenie psa, bo osiagnal etap zbyt duzego pobudzenia. Ciagniecie za smycz pobudza psa jeszcze bardziej, wiec mija sie z celem.
OdpowiedzUsuńCwicz na spacerach ten SIAD i PATRZ (lub jakie tam sobie slowo wymyslisz), najpierw kiedy nie ma zadnych psow, pozniej w obecnosci przechodzacych. Lepiej zaczac bez psow, szybciej sie nauczy, a pozniej reaguje automatycznie.
Serdecznosci
Garuluję waszych postępów u nas też są dosyć duże, poieważ ćwiczyłam z Fioną skoki przez przeszkody i są duże efekty, co prawda nie mogę jej przemęczać za każdy skok makołyk, awcześniej to wogóle była kolej rzeczy. Skok, smakołyk zabawka, szarpanie i tak w kółko, teraz idzie tylko ze smakołykiem jednak po 10 skokach coś jej się dzieje i znowu się zacina, n, ale nie oczekuje odrazu cudów i tak jestem z nije dumna, skacze takie przeszkody, jak jej koleżanka labladorka o której była mowa w poście, mimo, że Fiona skacze dopiero 2 dni, a labladorka od wieku 8 tygodni, więc jestem szczęśliwa, bo ma duży potecjał zresztą, będzie o tym mowa w piątek! Jestem bardzo szczęśliwa! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy Hania&Fiona
Gratulacje! :) Emet ma takie fajowe długie łapki. ;)
OdpowiedzUsuńStorm coraz mniej ucieka do innych psów, bo parę razy został porządnie wystraszony przez paru męskich osobników swojego gatunku. Całe szczęście, że stara się groźne psy omijać szerokim łukiem. No ale w związku z tym, że nie jest wykastrowany ucieka za suczkami z cieczką. Storm skończył już trzy lata i mimo to, że w dalszym ciągu jest bardzo, ale to bardzo energicznym psem - stał się grzeczniejszy. Oczywiście ćwiczymy cały czas. Zastanawiam się czy nie zacznę z nim chodzić na jakieś zajęcia. Szkoliliśmy się już dwa razy. Mój gamoniek jest stworzony do pracy. A jak tam serduszko Emeta, badaliście się? Storm też się bardzo męczy jak jest gorąco, ale okazało się, że wszystko w porządku.
OdpowiedzUsuńWczoraj byliśmy na szczepieniach. Pani weterynarz osłuchała go, mówiła że serce nie bije równomiernie ale to jeszcze nic nie oznacza. Musimy umówić się do kardiologa (tyle ma pacjentów, że trzeba dzwonić) i wtedy będziemy wiedzieć. Chcę jak najszybciej to sprawdzić, chociaż podejrzewam że to i tak wina masy. Ale zbadać musimy koniecznie.
UsuńGratuluję postępów i życzę cierpliwości podczas tych gorszych dni ;)
OdpowiedzUsuńSuper, że robicie postępy, Wasza metoda jest naprawdę dobra. Fajne zdjęcia :) .
OdpowiedzUsuńpiękny <3
OdpowiedzUsuńDziękuję za bardzo miły komentarz :)
To dobra droga sprawienie żeby pies skupił się na czymś innym niż inny pies, zwłaszcza kiedy mu się to opłaca :)
OdpowiedzUsuńZazdraszczam tego leżenia na trawie i opalania! i trzymam kciuki za zdrowe ♥
xoxo
Pogoda piękna coraz piękniejsza :D
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za dalsze postępy :P
Zdjęcie piękne c:
Pozdrawiamy
zazdroszczę pupila :-)
OdpowiedzUsuńAleż ten Twój psiaczek jest słodziaczek! :-*
OdpowiedzUsuńGratuluję pozytywnych efektów szkolenia!
Ja gdy na drodze widzę inne psy od razu zmieniam kierunek drogi, albo przechodzę na drugą stronę jezdni! ;-D
Nic innego nie pomaga... :-))
Pozdrawiam,
Katherine Unique
Gratuluję postępów :) Spróbuję na Kentucky'm tą radę co na pisałaś :D
OdpowiedzUsuńAleż on jest cudowny :) Ja niestety mało Ci mogę pomóc w tresurze, bo moje psy były/są cholernie rozpieszczone i słowa posłuszeństwo niestety nie mają w słowniku :P
OdpowiedzUsuńJakoś nie wpadłam na to to by komendą wywołać ignorowanie innego psa. Co prawda mój Fidel potrafi tylko siadać i podawać łapę na komendę, ale może warto spróbować.
OdpowiedzUsuńTo bardzo dobry sposób z tym wydawaniem komend, tylko trzeba idealnie wstrzelić się czasowo;p Bo jak pies już dojrzy innego i się podekscytuje to klapa:(
OdpowiedzUsuńmi pomogło najpierw nakręcenie Młodego na 100% na zabawkę, najlepiej taką na sznurku, żeby się szarpać, rzucać, itd. Włączałam też smakołyki do komend takich jak "puść!" "weź!" "przynieś!" co bylo dodatkową premią do ukochanej zabawki.
OdpowiedzUsuńPotem, kiedy Młody był na smyczy, wyciągałam zabawkę za każdym razem kiedy mijaliśmy psa. Oczywiście kiedy pies miał inne plany korygowałam smyczą jego tor myślenia i nie dawałam wyboru- bawisz się i koniec, nie masz możliwości podejścia do innego psa.
W końcu skojarzył że obcy pies = zarąbista zabawka i widząc innego zwierzaka biegł do mnie i chciał się bawić :)
Serdecznie gratulujemy postępów ;)
OdpowiedzUsuńMy niestety nie mamy zbyt dużego doświadczenia jeśli chodzi o tresurę psów ale pilnie śledzimy Twój blog aby zdobyć wiedzę na przyszłość ;)
Oczywiście jak zwykle cudowne zdjęcia - widać, że pogoda wam dopisała ;)
Buziaki!
Alicja i Magda