Moje ulubione miejsce na Ziemi

Wspominałam wcześniej o naszej wycieczce, na której byliśmy w niedzielę. W końcu mi się udało, razem z Emetem, pojechać do ukochanego Gościeradza. Napisałabym nawet, że w tej stajni spędziłam połowę swojego życia.
Zdjęcia z niedzieli zapisały się w pamięci wewnętrznej aparatu i nie mając jak ich zgrać, wyjazd trzeba było powtórzyć. 
W niedzielę Emet przebił samego siebie- poza tym, że pierwszy raz sam wchodził do wody żeby pływać, to skakał z pomostu! Uważajcie, bo konkurencja na Dog Diving rośnie ;). Spędziliśmy tam ponad dwie godziny, Emeciak biegał luzem po polach i zaraz znów wskakiwał do wody. Odwiedziny w stajni trochę go zestresowały. Pierwszy raz czegoś się przestraszył. A taki cwaniak był, jak koło miesiąca temu uciekł mi do konia na polu. 
Kolejny raz pojechaliśmy tam wczoraj. Było już nieco chłodniej, więc i szaleństw było więcej. Najpierw stajnia- kolejne zetknięcie z tymi strasznymi zwierzami. Nie było już takiej tragedii, dało się zrobić zdjęcia a i nawet Emet powąchał się z koniem i kozami. Myślę,że dużo pomógł kantarek i suszone smaczki, przez to nie miał dużo do kombinowania. W takie nowe miejsca kantarek jest dla niego na pewno bezpieczniejszy niż szarpanie się na obroży. Szybciej się wycisza, nie stresuje się tak bardzo. Później kiedy rozmawialiśmy Emet spokojnie odpoczywał sobie na piasku. Dzięki temu kolejnym razem może już obędzie się bez kantarka. 

tym razem bez przygotowania- nie zabrałam pasa i szelek do podróży


dwa najkochańsze Pyszczki <3

Emetowi nic więcej do szczęścia nie potrzeba poza polami i wodą, czego tam pod dostatkiem. Znów się wyszalał i następny dzień będzie dniem odpoczynku.
Jestem ciekawa z jaką prędkością tak biegnie ;).














***
Jak już wiecie, wczoraj byliśmy też na treningu. Tym razem także w Myślęcinku. Chociaż trening było o 8, pod koniec pogoda i tak dobiła Emeta. 
Trochę ruszyliśmy przeszkodę, a poza tym różne ćwiczenia na motywację,rezygnację z nagrody. Na razie zostawiamy poszczególne ćwiczenia, teraz najważniejsza jest motywacja i to na tym będziemy się skupiać. Powoli odważam się na spacery na lince po naszej polance, gdzie spaceruje sporo psów. Bez zaufania nic nie będzie, muszę trochę zaryzykować bo do tej pory Emet pozytywnie mnie zaskakiwał.
A jak motywacja to i super zabawki, więc niedługo pojadę w poszukiwaniu czegoś ciekawego :).
Po treningu poszliśmy na wybieg dla psów, gdzie Emet odpoczął a później pobawił się z Maltańczykiem- Niuniusiem. Całe szczęście, że wracaliśmy samochodem- w innym wypadku musiałabym czekać na ochłodzenie do wieczora ;).


Komentarze

  1. Śliczne fotki :) Wyjazd na pewno udany, woda i pola i Emetowi nic więcej nie potrzeba. Fajnie raz razem wyglądacie.
    Pozdrawiamy
    H&M

    OdpowiedzUsuń
  2. No tak każdy ma swoje ulubione miejsca :)
    Zdjęcia prześliczne, jak zawsze Emet cudny!
    Pozdrawiam i udanego nadchodzącego weekednu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. uszka mu fajnie latają :))

    OdpowiedzUsuń
  4. Super :) Muszę się jeszcze kiedyś wybrać do Gościeradza. ;)
    A ta stajnia jedna, to jakaś nowa? Bo jak byłam to jej nie widziałam xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta w której stoi Lala? Jest na prawo od padoku od dawna, na pewno była :D.

      Usuń
  5. Cudowne macie wakacje, miło popatrzeć na zieleń i zwierzęta:-)
    Jk emet z końmi się dogaduje?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jak pisałam, jest dość zestresowany ale myślę że z czasem bardziej by się oswoił. W końcu to coś nowego :)

      Usuń
  6. Bardzo fajnie spędzacie wakacje !
    Pozazdrościć spotkania z końmi i kózkami, Emet ma wielkie szczęście ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Kocham jazdę konną :) Śliczne macie zdjęcia, jedzonko+woda+dużo miejsca= szczęśliwy Emet :)
    Pozdrawiamy :*
    Ola i Piano

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajna wycieczka :) i przy okazji niezła socjalizacja dla psa, choć rzeczywiście na zdjęciach przy koniach nie wygląda na zadowolonego :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Lala to arabek, czy tyllo ma taka szlachetna glowe? Oj jak ja dawno nie mialam mozliwosci chocby wejscia do stajni ;(

    Ale Emet mial dzien pelen wrazen ;) tylko pozazdroscic ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. świetne to ostatnie foto:) i w ogóle fajna relacja. Super że Emet ma możliwość zabawy z innymi psami na świeżym powietrzu

    OdpowiedzUsuń
  11. Wszystkie zdjęcia piękne i tylko pogratulować Emetowi tak super zachowania. Niedługo już w ogóle nie będzie reagował na konie :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Widać, że Emet zadowolony z wolności i swobody na polu :)
    Fajnie, że jeździsz z nim w różne miejsca i ma okazje poznawać nowe rzeczy.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja też wakacje spędzam w stajni :) Oczywiście z psami i niezawodnym przyjacielem Canonem (lustrzanką) :P

    Spróbuj włożyć kartę do aparatu i skopiować na nią zdjęcia ;)

    Pozdrawiamy serdecznie!
    kundelka-i-borderka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. Super zdjęcia! :)
    Fajne są takie wypady, i socjalka dobra :)
    Pozdrawiamy :)
    http://majkowaa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Jak zawsze swietne zdjecia :) Niezle, ze sam sie odwazyl skakac z pomostu :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Super, że Emet dobrze zniósł pobyt w stadninie :D Mel też się stresuje końmi i lamami. Jednak woda i trochę biegania zawsze poprawiają humor :D

    OdpowiedzUsuń
  17. Emet słodko pływa :3 Fajne te koniki :D

    OdpowiedzUsuń
  18. Cześć !
    Jestem tu nowa :)
    Zakochałam się w Twoim psie.
    No jest tak piękny, uszy ma jak mój Frodo .
    Świetna sprawa ,że Emet nie jest przerażony i nie ucieka na widok konia.
    Mój pies niestety jest okropnie lękliwy jeśli chodzi o większe od niego istoty.
    Pozdrawiam , dodaje bloga do ulubionych i zapraszam w wolnych chwilach do mnie :)
    www.dogandbloog.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  19. Pies i koń ;) Dobre połączenie. U mnie to wychodzi tak że moja Szasta leci mi do koni z wielką radością ale zawsze pod kopyta.
    Ale jak przyjdzie do czego i koń chce powąchać co i jak to moja ucieka mi pod nogi bo jak taki wielki "pies" go może wąchać ;D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz