Ostatni wakacyjny wyjazd- już za nami...

Cześć!
Naprawdę nie wiem od czego zacząć :) 
Wczoraj po południu wróciliśmy z naszego wyjazdu na wieś, nie było nas około 10 dni. Przez ten czas w 100% korzystaliśmy ogromnej ilości wolnych terenów, czasu i dobrej pogody. Codziennie wybieraliśmy się na kilka spacerów na pola, do lasu, nad jezioro i rzekę, także takie po 10km. W zależności od tego czy byli ludzie czy nie, Emet biegał na lince lub luzem (przeważnie). Kiedy miał przyczepioną linkę właściwie nie czuł wyraźnej różnicy- mógł biegać tak daleko jak chciał i tak samo się wyszaleć. Na pewno nie narzekał na brak wybiegania- przeciwnie, na ostatnie w ciągu dnia spacery koło 22 zakładałam mu obrożę w moim łóżku. Przesypiał całe noce kołami do góry, oczywiście ze mną- w końcu miał wakacje! 
Myślę,że przez ten czas porządnie wypoczęliśmy. 

Dzisiaj zdjęcia z serii tych poważnych, kolejna będzie porcja zdjęć ,,Emeta w akcji''. 








byliśmy pooglądać dziki z bliska- o tym następnym razem. oczywiście tylko zza płotu ;)






Ogólnie Emet spisał się na medal. Nie robiłam żadnych treningów, jedynie w domu poćwiczyliśmy trzymanie koziołka, pozycje i kilka sztuczek. 
I tak minęło nam wspaniałe 4,5 miesiąca wakacji. Podsumowania nie będzie, chyba że chcecie? Mogę powiedzieć, że w wakacje zrobiłam to co chciałam, mamy solidne podstawy na których teraz spokojnie możemy iść dalej w obi i zabrać się za rozproszenia, bo od mniej więcej połowy października wracamy na treningi. Poza tym nie miałam większych planów, cały ten czas poświęcałam spędzaniu aktywnego czasu z moim Łobuzem. 


A obecnie? 
Nie wiem jak to wszystko opisać żeby nie stworzyć książki, ale od wczorajszego powrotu jestem cały czas zabiegana. Od wczoraj próbowałam wejść na bloggera, ponieważ mam problemy z internetem i mam nadzieję, że tym razem notka się ukaże. 
Całe to zabieganie związane jest oczywiście ze studiami, które od dzisiaj zaczęłam. Na pewno pojawi się post odnośnie psa i studiów, ale sama nie wiem jak to wszystko ogarnę. Plan nie jest taki zły, ale niestety 3 razy w tygodniu Emet będzie sam po około 7 godzin. Piątki mam wolne. Najgorsze są poniedziałki, ponieważ wychodzę o 7 rano, później po 14 wracam  szybko wyprowadzić Emeta (mam na to 20 min) i muszę wracać na zajęcia- które kończę o 18.35. W inne dni już nie jest tak źle. 
Dzisiaj Emet został rzucony na głęboką wodę- po tak długim czasie został nagle sam na 6,5 godziny, wróciłam go wyprowadzić po czym został na kolejne dwie godziny. Za drugim razem słyszałam na ulicy jak płacze. Niestety tęskni strasznie, silnie przeżywa to kiedy jego rodzinka się rozpada- nawet wtedy, kiedy ktoś idzie do sklepu lub znajomy od nas odejdzie. Ale jakoś Maluch dał radę, nie narozrabiał nic więc chyba nie było najgorzej. Teraz przynajmniej nie jest sam, tylko ma towarzystwo Tigry która rośnie jak na drożdżach (niedlugo wstawię jej zdjęcia).

***

Jeśli w najbliższym czasie będę mieć normalnie internet- pojawi się notka z wakacyjnym filmikiem i przesyłkami, jakie do nas ostatnio doszły a także szalone zdjęcia z wyjazdu. Mam też napisany post z kilkoma faktami o Emecie, ale to może poczekać. 
Mam nadzieję, że wybaczycie mi czasami nieobecności dłuższe niż dwa dni. Postaram jakoś się zorganizować na tych studiach, bo na ten moment nie wiem kim jestem ;). 
Trzymajcie się ciepło! A ja zacznę nadrabiać zaległości na innych blogach.

Komentarze

  1. Zdjęcie Emeta na kanapie nic dodać nic ująć, uśmiałam się. Czekam na zdjęcia Tigry :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super przedłużone wakacje :D. Zazdroszczę, ten Emet to ma z tobą dobrze, fajnie by było jak byś zrobiła podsumowanie wakacji a więc zachęcam do zrobienia takiego postu. Nie mogę oderwać wzroku od pierwszego zdjęcia cudne *.* i fajnie że w końcu napisałaś pot, trochę nowości :). Zapraszamy do nas na nowy post.
    Pozdrawiamy
    Laura i Szira

    OdpowiedzUsuń
  3. Super spędziliście ostatni czas. :) Zazdroszczę tych 4,5 miesięcy wolnego. :D A z ciekawości: Na jakie studia się wybrałaś? ;)
    Super fotki. Z niecierpliwością czekam na filmik wakacyjny i podsumowanie!;) Biedy Emet, rzeczywiście jest to dla niego mały przełom. No cóż, musi sobie poradzić. Moja po wakacjach też nie mogła się przestawić, ale po ok. 2 tygodniach wrociła do codzienności. :P W następnym poście proszę obowiązkowo zdjęcie Tigry! :D
    Pozdrawiamy! :)
    Nina & Figa

    figusiowyswiat.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale on Cię kocha! Cudowna relacja jest między Wami.
    Ostatnie zdjęcie jest genialne! W moim domu pojawił się nowy domownik - kicuś :D W sensie królik - Tofi :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zazdroszczę Wam takiego wspaniałego zakończenia wakacji! Z tego co czytam, cudnie spędzaliście czas, prawdziwy wymarzony wyjazd. Zdjęcia piękne <3.

    Pozdrawiamy
    Evily i Daisy

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetnie, że udał się wyjazd. Emet na pewno cały szczęsliwy i wuluzowany, prawie jak pan i wałdca całego świata ;).
    Chłopak na pewno się przyzwyczai do zostawania na tak długo w domu to dopiero pierwszy dzień, więc nie można było się spodziwać cudów :/.

    H&F

    OdpowiedzUsuń
  7. Wyjazd musiał być super ! Zazdrościmy i pozdrawiamy
    Fifi i Roxi

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja czekam no wpis o psie i studiach ;) Sama za niedługo się na nie wybieram i nie wiem jak to będzie, szczególnie, że będę musiała wyjechać do innego miasta, znaleźć jakieś mieszkanie, gdzie można trzymać zwierzęta. A do tego inni straszą mnie tymi planami zajęć i mówią, że to nie ma sensu, bo cały dzień będę na uczelni... Ale chociaż nie wiem co by się działo, sunia i tak pojedzie ze mną, bo nie wyobrażam sobie codziennego życia bez niej, a do tego fatalnie znosi rozłąki ze mną :/

    OdpowiedzUsuń
  9. Oj u Was to siwek całe wakacje coś działo! Super sprawa!
    Trzymam kciuki za regularne wpisy, trochę za Wami teskno było:'(

    OdpowiedzUsuń
  10. Super Kochana, ze tak dobrze wypoczeliscie :) Emet na kanapie rozwala ;D Miejmy nadzieje, ze z kazdym tygodniem bedzie lepiej i przyzwyczai sie troche do tego, ze zostaje sam. 3mam kciuki, zeby udalo Ci sie wszystko sprawnie ogarnac :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Tak to jest na studiach, potem już będzie tylko lepiej :)

    Czekałam na kolejny Twój post i się doczekałam:)
    pzdr

    OdpowiedzUsuń
  12. Tak to na studiach ;c
    Fajne zdjęcia, Emet na kanapie powala :)
    Świetnie, że mogliście tyle czasu spędzić razem :) niestety teraz szara rzeczywistość ;(
    Pozdrawiamy, Ola i Piano :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Jak Emet się rozłoży, to chyba całą kanapę zajmuje xD
    Zazdroszczę dłuuugich wakacji, ale studia to rzeczywiście nie przelewki.. :/
    Czekam na post o studiach!

    Pozdrawiamy,
    Maria i Harry.

    OdpowiedzUsuń
  14. Zdjęcia super, ale Emet na kanapie powala, hahha :D
    Fajnie, że trochę pospędzaliście razem czas, ja mam tyle nauki, że masakra :/
    Ciekawy post, pozdrawiamy serdecznie! :)

    Weronika&Molly

    OdpowiedzUsuń
  15. Ten to ma szczęście, tyyle ruchu było:) Jakoś przywyknie do tych kilkugodzinnych rozstań z pańcią, na pewno dasz sobie radę na studiach:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Emet widzę całe zajmuje łóżko, to gdzie ty się mieścisz? :D Czekamy na wakacyjny filmik!

    OdpowiedzUsuń
  17. Mój Knapek też tak płacze jak jakiś niemowlak! Ale na szczęście Emet nie narozrabiał ;) Bardzo fajne zdjęcia! ;)
    Pozdrawiamy W&K
    swiat-oczami-knapika.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  18. Świetne przedłużenie wakacji!
    Super, że Emet się wyszalał :D
    Straasznie podoba mi się to ostatnie zdjęcie, jest takie pozytywnie szalone :P

    Pozdrawiam!
    poprostuzuzia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  19. Piękne zdjęcia i przepiękny piesek ;) Marzy mi się taki <3
    Obserwuję! ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Świetny wyjazd, Morisowi też przydałyby się takie spacery ,ale codziennie ,bo puki co ma ogrom energi.

    OdpowiedzUsuń
  21. No to wakacje w pełni udane :-) powodzenia na studiach :-)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz