Dzisiaj byliśmy na badaniach u lek.wet. Rafała Niziołka. Lepiej nie mogliśmy trafić, więc cieszę się że załapaliśmy się na badania wyjazdowe w naszym mieście.
Serce badaliśmy już w czerwcu zeszłego roku- bardzo niepokojące było dla mnie kładzenie się Emeta podczas wyższych temperatur, właściwie od maja do września. Przy większym wysiłku (którym był już spacer powyżej 15 minut), dyszenie nasilało się tak bardzo, że nie mógł podnieść się przez kolejne kilka minut. Wtedy miał zrobione ekg i usg serca. Usg wykazało lekkie powiększenie lewej komory, co mogło wskazywać na początek kardiomiopatii. Dostaliśmy zalecenia, aby powtórzyć usg, do tego zrobić rtg płuc i rozszerzone badania krwi (gł. tarczyca). Wyszło na to, że dopiero dzisiaj mogliśmy zrobić kolejne badania. Na szczęście dużego wpływu to nie miało na obecny stan zdrowia Emeta.
Za to dzisiaj usg nie wykazało żadnych nieprawidłowości- ,,wielkość serca i jego fukcje prawidłowe, brak zmian wskazujących na kardiomiopatię''. Serce pracuje dość leniwie, ale to już taka natura. Mogę więc powiedzieć, że moja największa obawa się nie sprawdziła.
Nadal jednak pozostaje pytanie, co jest tego przyczyną. Jeszcze do dzisiaj myślałam, że jeśli serce będzie w porządku- powodem jest masa Emeta. Ale okazało się, że jak najbardziej w jego przypadku nie jest to normalne, inaczej gdyby miał nadwagę. Duży czarny pies o normalnej wadze wcale nie powinien się męczyć w takim stopniu jak Emet. Możliwości jest kilka : neurologiczne porażenie krtani, dysplazja, nieprawidłowe funkcjonowanie tarczycy. Na ten moment nie ma co pisać więcej, po Świętach mamy umówić się na dokładną diagnostykę, wszystko zbadamy w ciągu jednego dnia. Badania krwi zrobimy już wcześniej przy okazji szczepień. Póki co doraźnie mam podawać mu Koenzym Q10.
Jak widzicie, nie bez powodu narzekam na pogodę. Mamy koniec marca, a już teraz kiedy jest słońce Emet kładzie się na ziemi. I cały czas mówię o spacerach latem trwających kilkanaście minut, a nie długich wyprawach- o tym możemy co najwyżej pomarzyć.
Najważniejsze, że choroba postępująca z miesiąca na miesiąc została wykluczona, na razie nie muszę stresować się tym, że jego stan nagle się pogorszy. Co nie zmienia faktu, że jak najszybciej trzeba znaleźć przyczynę jego objawów, bo powoli zbliżamy się do lata. Wizja ciążących możliwych nad nim chorób i tak dla mnie jest ciężka, ale na nic nie mam wpływu więc mogę tylko czekać.
Serce badaliśmy już w czerwcu zeszłego roku- bardzo niepokojące było dla mnie kładzenie się Emeta podczas wyższych temperatur, właściwie od maja do września. Przy większym wysiłku (którym był już spacer powyżej 15 minut), dyszenie nasilało się tak bardzo, że nie mógł podnieść się przez kolejne kilka minut. Wtedy miał zrobione ekg i usg serca. Usg wykazało lekkie powiększenie lewej komory, co mogło wskazywać na początek kardiomiopatii. Dostaliśmy zalecenia, aby powtórzyć usg, do tego zrobić rtg płuc i rozszerzone badania krwi (gł. tarczyca). Wyszło na to, że dopiero dzisiaj mogliśmy zrobić kolejne badania. Na szczęście dużego wpływu to nie miało na obecny stan zdrowia Emeta.
Za to dzisiaj usg nie wykazało żadnych nieprawidłowości- ,,wielkość serca i jego fukcje prawidłowe, brak zmian wskazujących na kardiomiopatię''. Serce pracuje dość leniwie, ale to już taka natura. Mogę więc powiedzieć, że moja największa obawa się nie sprawdziła.
Nadal jednak pozostaje pytanie, co jest tego przyczyną. Jeszcze do dzisiaj myślałam, że jeśli serce będzie w porządku- powodem jest masa Emeta. Ale okazało się, że jak najbardziej w jego przypadku nie jest to normalne, inaczej gdyby miał nadwagę. Duży czarny pies o normalnej wadze wcale nie powinien się męczyć w takim stopniu jak Emet. Możliwości jest kilka : neurologiczne porażenie krtani, dysplazja, nieprawidłowe funkcjonowanie tarczycy. Na ten moment nie ma co pisać więcej, po Świętach mamy umówić się na dokładną diagnostykę, wszystko zbadamy w ciągu jednego dnia. Badania krwi zrobimy już wcześniej przy okazji szczepień. Póki co doraźnie mam podawać mu Koenzym Q10.
Jak widzicie, nie bez powodu narzekam na pogodę. Mamy koniec marca, a już teraz kiedy jest słońce Emet kładzie się na ziemi. I cały czas mówię o spacerach latem trwających kilkanaście minut, a nie długich wyprawach- o tym możemy co najwyżej pomarzyć.
Najważniejsze, że choroba postępująca z miesiąca na miesiąc została wykluczona, na razie nie muszę stresować się tym, że jego stan nagle się pogorszy. Co nie zmienia faktu, że jak najszybciej trzeba znaleźć przyczynę jego objawów, bo powoli zbliżamy się do lata. Wizja ciążących możliwych nad nim chorób i tak dla mnie jest ciężka, ale na nic nie mam wpływu więc mogę tylko czekać.
Trzymam kciuki, aby z Emetem było wszystko dobrze! ;)
OdpowiedzUsuńDobrze, że dzisiejsze USG nic nie wykazało. Mam nadzieję, że następnym razem okaże się, że to nic groźnego. O rany, gdy jest ciepło Emecik naprawdę musi być biedny :'(...
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy E&D
Oby badania wykazały nic poważnego :D Życzę polepszenia się stanu Emeta :)
OdpowiedzUsuńmorisdog.blogspot.com
Mam nadzieję, że to jednak nic poważnego. Czekam na wieść, Emet biega sobie bez zadyszki :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
poprostuzuzia.blogspot.com
nie mam pojecia co moze to powodowac. moze poczytaj, byc moze to normalne dla rasy alboi mieszancow rasy. Fajny spacerek :)
OdpowiedzUsuńOby później było lepiej :)
OdpowiedzUsuńCzekamy na dalsze informacje, doyuczące stanu zdrowia Emeta, ale nie ma się co martwić na zapas ;)
OdpowiedzUsuńWierzymy, że wszystko będzie w jak najlepszym porządku ;D
Pozdrawiamy
Trzymamy kciuki żeby z Emetem nic się nie stało. Dobrze że wizyta u kardiologa nie wykazała żadnych nieprawidłowości :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że mogłoby pomóc Ci skontaktowanie się z wetetynarzem specjalizującym się w dogach niemieckich - to specyficzna rasa, o równie specyficznych problemach zdrowotnych, a Emet jest zdecydowanie w typie. Pisałaś ostatnio o dogowym spacerze, może mogłabyś popytać jego uczestników o dobrego specjalistę? Słyszałam, że na warszawskiej Sadybie jest dogoweterynarz, którego "wychowała" sobie hodowla - w razie czego mogę spróbować dowiedzieć się czegoś więcej w tej kwestii.
OdpowiedzUsuńMasz rację, popytam ludzi i może w internecie coś znajdę o tym z Warszawy. Chociaż wszystkie możliwe przypadłości Emeta są właśnie charakterystyczne dla psów dużych ras. Z drugiej strony robienie rtg kręgosłupa, klatki piersiowej, badania krtani, rtg bioder i łokci, do tego rozszerzone badanie krwi jest ponad możliwości finansowe jak na jeden raz więc może lepiej byłoby bardziej sprecyzować na początek co może być najbardziej prawdopodobne u niego. Jak nie znajdę niczego w internecie to będę pytać o tego weterynarza, dzięki :).
UsuńBiedaczek, tak Wam współczuję :'(. Oby wszystko było dobrze..
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki żeby to nie było nic poważnego. No i najważniejsze żebyście w końcu znaleźli przyczynę tego problemu ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda mi Emeta :'( Mam nadzieję że to nic poważnego i szybko wyzdrowieje.
OdpowiedzUsuńmax-psiprzyjaciel.blogspot.com
Trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że udało Wam się wykluczyć jedno choróbsko i mam nadzieję, że wszystko będzie ok :)
OdpowiedzUsuńSuper, że serduszko jest zdrowe :)
OdpowiedzUsuńMoja suka też się często kładzie, ale ona ma wiele problemów, także nauczyliśmy się z tym żyć ;)
Powodzenia na wszelkich badaniach!
Pozdrawiam
Oby tak dalej!
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy, kundlowe.blogspot.com
Najgorzej jest gdy psiak zaczyna chorować. Mam nadzieję, że Emet dojdzie w 100% do siebie i że długie spacery wrócą do łask. Pozdrawiamy, Sandra i Jolly
OdpowiedzUsuńwww.bialo--czarna.blogspot.com
Dobrze ,że chociaż te wyniki wyszły w porządku . Będzie dobrze , trzymamy kciuki ! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://beaglowate.blogspot.com/
Serce pracujące leniwie to nie jest "taka natura". Jeśli pies ma bradykardię a nie ma serca sportowca, to taki stan nie ma nic wspólnego z naturą. Z autopsji proponowałabym zacząć od badań krwi pod kątem hormonów, i proponuję zwrócić uwagę na to na jakiej aparaturze będą wykononywane wyniki (ludzkiej czy typowo zwierzęcej). Zaburzenia hormonalne rownież są chorobami postępującymi i nie należy ich bagatelizować. Natomiast dziwnym wydaje mi się podejrzenie dysplazji w kontekście pokładania się z powodu ciepła. Dysplazja ma również wiele innych objawów, które nie są związane z pogodą zwykle i przy poważniejszym problemie raczej ciężkie do niezauważenia.
OdpowiedzUsuńDziękuję, najpierw skupimy się na badaniach krwi. Co do serca, po krótkim wywiadzie weterynarz stwierdził że w przypadku jego ciągłego wysiłku jest to normalne, może poczytam o tym coś więcej.
UsuńA dysplazja to już takie daleko idące podejrzenie, na ten moment chyba najmniej prawdopodobne. Rozbieżność bardzo duża póki co..
Dlatego napisałam o sercu sportowca, mówiąc kolokwialnie. Wtedy, owszem, pies oddycha wolniej, ale nie jest to efekt "takiej natury", tylko po prostu, nazwijmy to, przystosowania danego osobnika do warunków w jakich funkcjonuje (zwiększona aktywność). Uważam, że lekarz powinien o tym powiedzieć, zaznaczyć z czego to wynika i z czym to się. To co z "natury" zdrowy pies powinien mieć to normalną akcję serca bez brady- czy tachykardii ;-) .
UsuńCo do rozbieżności to jak dla mnie wcale nie aż taka duża. Badania krwi i RTG klatki piersiowej to takie typowe badania gdy chodzi o coś "dookoła serca", zwłaszcza, że tutaj jeszcze wchodzi podejrzenie jakiś problemów z krtanią. Co do tej ostatniej, to nie wiem dokładnie jak u psów, ale u koni porażenie tego narządu daje wyraźne objawy, zwłaszcza przy wysiłku. Podejrzewam, że efektem porażenia u psa, podobnie jak u konia, jest zwężenie światła i utrudniony przepływ powietrza w związku z czym myślę, że jakieś symptomy można by było zauważyć gołym okiem lub przy osłuchiwaniu (poprawcie mnie jeśli się mylę)?
Nad dysplazją myślałam i ostatecznie wszystko zależy od wywiadu, jeśli to nie jest lekarz prowadzący to wcale by mnie nie zdziwiło, że i to podejrzewa. W końcu pewnie na codzień ma doczynienia z wieloma osobami, u których zestaw duży pies + pokładanie się skutkował diagnozowaniem dysplazji, bo przecież przeciętny Kowalski pierwsze widzi, że w ogóle z psem coś nie tak. Więc może to tak dla świętego spokoju ;-) .
No tak, źle to ujęłam. Dziękuję za dokładne wyjaśnienie :). Z rtg klatki się zgadzam, do tego to badanie krtani i krwi na pewno. No a z biodrami i łokciami nie wiem czy na razie jest sens iść tak daleko. Myślę że lepiej zrobić te bardziej konieczne badania i jeśli nic nie wyjdzie, zabrać się za łapki. Może i lepiej mieć wszystko na raz ale za to trzeba jeszcze zapłacić :P.
UsuńCo do porażenia krtani, weterynarz pokazał mi wiele filmików z przykładami psów z tym schorzeniem, objawy były wręcz identyczne, tzn niby nic szczególnego ale jednak to samo- leżenie i mocne dyszenie, widać utrudniające oddech. I właśnie nasila się latem, wtedy kiedy pies chłodzi się otwierając pysk. W późniejszych stadiach było słychać świst (kiedy chrząstki były już blisko siebie pozostawiając mały otwór) ale większość psów na filmiku po prostu dyszała , a krtań już nie wyglądała przy tym ciekawie. Zobaczymy co u nas wyjdzie, właściwie to byłam pewna że jeśli serce będzie zdrowe, to wina jego wielkości a jednak się myliłam. Po prostu wiele osób wmawia mi, że Emet jest duży i tak już ma być.
Ja nie twierdzę, że RTG bioder i łokci jest konieczne, po prostu strzelam, że lekarz proponuje to badanie profilaktycznie. Co do tego czy trzeba mieć wszystko na raz - rozumiem w czym problem, dlatego napisałam że proponuję zacząć od krwi, bo zwykle jest to najtańsze badanie (chociaż nie zawsze jak się okazuje :-) ). Nie wiem jak się diagnozuje u psów tę krtań, więc do tego się nie odnosiłam wcale. Możliwe, że to będzie strzał w dziesiątkę (chociaż nie życzę).
UsuńDobrze Kochana, ze z serduchem w porzadku. Mam nadzieje, ze uda sie znalezc przyczyne :*
OdpowiedzUsuńMoże podawaj mu coś dla ochłodzenia ? Zimne KONG (zamrożone) i mogłabyś napisać co tam dajesz do środka . ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy i zapraszamy do nas ;)
Mamy nadzieję, że będzie dobrze, trzymamy łapy i kciuki!
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy!
http://codziennebeagle.blogspot.com/
Oby się to nie pogorszyło, ważne, że tym razem było dobrze. Szkoda, że macie takie utrudnienia, ach.
OdpowiedzUsuńgdyby problemy ze stawami to chyba kładłby się cały rok? Biedaczek, czekam na dalszy rozwój wydarzeń i trzymam kciuki :)
OdpowiedzUsuńDziękujemy. Niby może pojawiać się okresowo, ale coś mi nie pasuje ta dysplazja. To było tak rzucone jako jedna z możliwości ale u Emeta najbardziej możliwe póki co jest porażenie krtani i/lub choroba tarczycy.
UsuńMam nadzieję, że to nic poważnego.Trzymamy kciuki ☺
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, żeby wszystko się wyjaśniło :)
OdpowiedzUsuńjak coś będziesz wiedziała, pisz, nie martw się, na pewno będzie dobrze!:)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że wszystko będzie dobrze... Wiem jak to jest mieć psa z problemami i bardzo Ci współczuję. Sama ostatnio dowiedziałam się, że myśliwi mojego psa dawno by odstrzelili... Życzymy powodzenia :)
OdpowiedzUsuńZapraszamy do nas:
http://karelowokolorowo.blogspot.com/
http://beagle91.blogspot.com/
Trzymamy kciuki za serduszko i zdrowie Emeta. Musze zainteresować się dyszeniem Piana, zawsze ma siłę i jest aktywny, ale wywalony język ma cały czas, ale może to sprawa grubego futra :P
OdpowiedzUsuńpozdrowienia
Oby było jak najlepiej!:*
OdpowiedzUsuńobs/obs?
http://mylife-tasia.blogspot.com/2015/03/sheisideclick.html
POKLIKASZ PROSZĘ,WAŻNE TO DLA MNIE<3 jeśli tak, napisz mi to twojego bloga polecę w następnym poście i zaobserwuje:) (wszystko sprawdzam, kto kliknął) więc liczę na uczciwość i się odwdzięczę, buziaki:*
Mam nadzieję że wszystko będzie dobrze :)
OdpowiedzUsuńCiekawy artykuł. Na pewno wszystko będzie dobrze
OdpowiedzUsuń