Wycieczkowy team

Jestem osobą, która bardzo szybko się nudzi. Ostatnio nasze spacery odbywały się w większości w tych samych miejscach, czyli nad naszym kanałem. Ale ile można? Naszym nowym zajęciem stały się ostatnio wycieczki w różne miejsca Bydgoszczy, w poszukiwaniu fajnych spacerowych miejsc. Od dawna chciałam też w jakimś stopniu dołączyć do tego bloga kwestię psów w Bydgoszczy, więc co jakiś czas będą pojawiały się posty informacyjne, na przykład o ciekawych miejscach spacerowych czy wydarzeniach, a także powstanie nowa zakładka.
Wczoraj wybraliśmy się do lasu przy lotnisku, ale o tym miejscu napiszę za jakiś czas kiedy już zwiedzimy większą część. Dzisiaj przed wieczorem prawdopodobnie wybieramy się w kolejne odległe miejsce, tym razem nad wodę. 
Wczorajszy spacer był naprawdę udany, ładna pogoda, piękny las, ale przede wszystkim cudowny Emet. Zdarzyło mi się nawet do niego powiedzieć ,,co jesteś taki grzeczny?''. Naprawdę, mam takie chwile że nie poznaję jego zachowania. Nie miałam do czego się przyczepić, raz uciekł za tropem ale jak zawsze wrócił- póki co przyzwyczaiłam się do tego i za bardzo się tym nie przejmuję.





Emet na początku chwilę pogonił się z psami, później wolał sam chodzić po lesie. I tu znów szok- kiedyś podczas spaceru w ogóle nie odpuszczał jeśli chodzi o zabawę, ciągle tylko kręcił się między psami, wpadał w nogi ludzi. Tym razem nie próbował też dominować innych psów. Jeśli jemu odpowiada teraz takie trzymanie się na uboczu, mi tym bardziej. Zawsze może się pobawić, jeśli będzie miał ochotę :). 
W tym miejscu nie było ludzi, raz mijał nas rowerzysta. Psy na smycz, a Emet luzem. Kiedyś to on lądował na smycz pierwszy, o ile zdążyłam go złapać zanim zauważył inną osobę. Wczoraj przeszedł ten moment luzem koło nogi, po czym zwolniłam go kawałek jak rowerzysta pojechał. Nawet nie myślał o ucieczce za rowerzystą. Moje Maleństwo <3 



Kiedyś zresztą nie puściłabym go w nieznanym miejscu. W końcu nie miałam pewności, czy będą tam ludzie. Po cichu liczę, że za jakiś czas trafi się taka okazja, żebym mogła spróbować go odwołać od kogoś w lesie. Co prawda raz się udało (tydzień temu), ale chciałabym ćwiczyć to z nim częściej.
A żeby nie było tak pięknie- wszyscy zachwycają się pogodą, ja niekoniecznie. Uwielbiam słońce, lato, ale nie kiedy myślę o psie.Teraz jest idelanie jeśli chodzi o spacery, wczoraj Emet tylko raz położył się na chwilę kiedy wrócił ze swojej ucieczki, ale kiedy pomyślę o nadchodzącym czasie, trochę się obawiam tej męczarni. Na maj postaram się już kupić kamizelkę chłodzącą- jedyna nadzieja, oczywiście poza badaniami których teraz zrobić nie mogę, a bez tego nigdy nie będę mieć pewności czy jest chory czy nie. Oby jak najszybciej wszystko się rozwiązało. Póki co cieszymy się odpowiednią pogodą i wolnym czasem, bo kiedy zacznie się tydzień kolokwiów- nie będzie już tak kolorowo :). 

Komentarze

  1. Piękne miejsce na spacer, przy takiej pogodzie na pewno było cudownie, i jeszcze to grzeczne zachowanie Emeta :).
    Co do nadchodzącego lata, to ja mam zamiar kupić jakąś zabawkę chłodzącą, np. hantel z dziurkami na wodę, żeby psiak sobie memłał i się ochładzał, a przy okazji to pływa. Przy ciepłej pogodzie bardziej się boję o wypalenie mózgu ;).

    Pozdrawiamy E&D

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie, że pogoda dopisuje na spacery :) Ja ostatnio siedzę dużo na uczelni i w pracy i prawie nie mam kiedy z psiakiem chodzić :( Chociaż w środę zaliczyliśmy fajny spacer :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Milo czytać o Waszych postępach i coraz lepszym zrozumieniu z Emetem i jego przywołaniem!

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedyś mieszkałam w okolicy tego lasku przy lotnisku, uważaj jak będziesz się zgłębiać w stronę osiedla Glinki, tam psiarzy i ludzi jest mnóstwo :) Fajnie jest też w laskach na Smukale, ale w lato będzie mnóstwo ludzi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, na Glinkach teraz biegamy i faktycznie jest tam sporo ludzi ale za to tereny piękne :). Na Smukałę mieliśmy się wybrać dzisiaj ale bardzo wieje, więc przełożę na przyszły tydzień. Nigdy tam nie byłam więc trzeba sprawdzić miejsce :).

      Usuń
  5. Pogoda taka sama jak u nas ;)
    Emet jest piękny!

    OdpowiedzUsuń
  6. super miejsce na wycieczke z psem. ale u was super pogoda!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Gratuluję sukcesów! ;) Emet dał z siebie wszystko :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Aż żałuję, że nie wybrałam się z Wami na ten spacer, no ale niestety nie mogłam. Mam nadzieję, że za tydzień uda nam się spotkać w większym gronie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. A my jutro rano jedziemy na działkę, ale nie taką 10m x 20m, tylko na działkę z prawdziwego zdarzenia! Duże podwórko, jeszcze większa łąka, dookoła las i pola, normalnie "żyć nie umierać" :D Pies się wyhasa, a ja odpocznę od zgiełku miasta. Jak wrócimy to na pewno napiszę post relacjonujący ten wypad i pokazujący, jak tam jest cudownie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. U nas też taka piękna pogoda. Bardzo fajne miejsca. :D

    max-psiprzyjaciel.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. To się chyba nazywa 'spacerowa egzaltacja'. Ja szybko nudzę się wszystkim (no, może prawie...) :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Taki spacerek przy super pogodzie to czysta przyjemność :)
    Śliczne zdjęcia! :)
    Pozdrawiamy!
    http://codziennebeagle.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Gratulacje takie grzecznego Emeciątka! :). Świetne zdjęcia!

    H&F

    OdpowiedzUsuń
  14. zazdroszę, że Emet ma psich kolegów, moja Muszka niestety ma ich nie wielu, a i na razie takie grupowe wędrówki raczej nie wchodzą w grę, dopiero ćwiczę spokojne zachowanie przy psach, obecnie jak jest psiak, to jest skupiona tylko na zabawie
    aczkolwiek od kilku dni na spacerach tez zastanawiam się gdzie się podział mój ciągnik, skoczek i wariatek, Muszka jest wyjątkowo spokojna, to chyba zasługa zmniejszenia aktywności i swobodnego wąchania
    ja obecnie spuszczam psika tylko w odludnionych miejscach, jak ktoś idzie, szczególnie z psem, muszę zapinać szybko na smycz, dobrze ze się zbytnio nie oddala, jak wyćwiczyłaś u Emeta ignorowanie obcych i psów - szczególnie psów?:) pewnie na to potrzeba czasu:/

    OdpowiedzUsuń
  15. ehh te odwołania... My też powoli zabieramy się do wycieczki na łąkę lub w las :) Ale na razie trzeba trochę poćwiczyć przede wszystkim skupianie uwagi no i te frustrujące odwołania... No nic ale ćwiczenia czynią mistrza. Obserwuję i zapraszam do mnie http://pyziowyniszczycie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. Najważniejsze to mieć zaufanie do psa ;) Super, że coraz lepiej Wam to wszystko idzie, regularność to przepis na sukces :D

    OdpowiedzUsuń
  17. No, no suuuuper ;)
    bardzo cieszą postępy, a przywołanie to najtrudniejsza rzecz.
    Mnie też przeraża lato i spadek aktywności i ogólnego rozleniwienia...

    OdpowiedzUsuń
  18. WOW jakie postępy! Serce rośnie jak czyta się takie wpisy! Ale macie śliczne okolice, ech, marzy mi się jakiś dłuższy spacerek w dzicz :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Nawet nie wiesz jak Wam zazdroszczę tych grupowych spacerów! :)

    Zazdroszczę (no i gratuluję) postępów :)
    Pozdrawiamy! :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Kentucky na początku biega z psami a potem sam wędruje i wącha to co go zainteresuje :) Gratuluję postępów :)

    OdpowiedzUsuń
  21. No proszę jaki aniołek się z niego robi :D
    Ja też strasznie szybko się nudzę tymi samymi ścieżkami, dlatego codziennie obieramy nowe trasy ;) A weekendy to najlepszy czas na wyjazdy i szaleństwa z innymi psiakami, wiec czerpiemy do woli ^^

    OdpowiedzUsuń
  22. Las faktycznie wydaje sie byc piekny, super, ze Emecik byl taki grzeczny :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Ale u Was jest bosko, patrząc po zdjęciach. :) U mnie nadal gdzieniegdzie znajduje się śnieg i co tu zrobić? Gratuluje postępów, oby tak dalej. :)

    Pozdrawiamy
    Ola i Baddy!

    OdpowiedzUsuń
  24. Uwielbiam ten las ^^ Nie zamieniłabym go na żaden inny :) A jest wielki :)
    Pozdrawiam
    Patrycja

    OdpowiedzUsuń
  25. życzę Ci byś mogła w każdej chwili go odwołać!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz