Obedience a kliker

To temat który pojawia się dość często w rozmowach, a na który nie można znaleźć jednoznacznej odpowiedzi i każdy zastanawia się, co i jak. Bo tak jest- jednej odpowiedzi nie ma, ponieważ każdy pies jest inny i u każdego zauważymy inny efekt. Ja przedstawię to z naszej strony :).


KSZTAŁTOWANIE
Każdy może używać klikera w inny sposób, dla niektórych może on służyć na przykład tylko do zaznaczania dobrego zachowania, zastępując pochwałę słowną oznaczającą nagrodę. Wątpliwości są związane z metodą kształtowania.
Kształtowanie to metoda polegająca na wyłapywaniu pożądanych zachowań zaproponowanych przez psa. W przeciwieństwie do naprowadzania, to pies oferuje nam kolejne kroki do danej komendy a my je tylko zaznaczamy. Wzmiacniamy zachowania, które są coraz bliższe docelowemu zachowaniu. W ten sposób pies uczy się myśleć, kombinować- aby dojść do celu. Tak naprawdę nie musimy używać klikera, ucząc tą metodą- przy dobrym uwarunkowaniu słowo może zastąpić nam jego dźwięk.
I wcale nie musi chodzić o wykorzystywanie kształtowania tylko podczas treningów obedience- załóżmy, że używamy klikera tylko do nauki sztuczek, a sztuczki uczymy metodą kształtowania. Pies w tym momencie uczy się pewnego schematu działania, które może wykorzystać w innych dziedzinach- na przykład we wspomnianych treningach.

KSZTAŁTOWANIE A OBEDIENCE
Jeśli już mamy rozklikanego tą metodą psa. ma on z pewnością dużą skłonność do kombinowania, bo przecież na tym to polega. Pies ma się ruszać, sprawdzać różne możliwości, samemu dochodzić do danego kroku, aby w końcu ten krok mógł zostać wyłapany przez nas. 
Jak to się ma do obedience? 
Wyobraźmy sobie naukę zostawania, wcale nie musimy używać klikera. Pies wie, że wymagamy od niego czegoś nowego, całkiem możliwe że zacznie nam proponować zachowania, których wcale nie chcemy. Będzie próbować różnych rzeczy, aby dojść do celu. Oczywiście- równie dobrze możemy wyłapać brak ruchu, klikając za pozostawanie pozycji bez przestawiania łap itd i dojdziemy do tego samego, ale w tym przypadku bardziej ostrożne (jeśli mamy większe plany i myślimy na przykład o startach w zawodach) będzie nie pokazywanie psu innych możliwości jak nieruchome pozostawianie w miejscu, co bardzo dobrze możemy wypracować samokontrolą. Czasami dodatkowe myślenie jest zbędne. 

ZA RĘKĄ ZE SMAKOŁYKIEM?
A jeśli zupełnie zrezygnujemy z wyłapywania zachowań, które pies sam nam proponuje? Już nie mówię o klikerze, ale nawet o życiu codziennym. Dla mnie jest to dość jasne, że kiedy całe życie pies będzie podążał jedynie za naszą ręką pokazującą mu, co ma zrobić, nie będzie myślał na takim samym poziomie co pies, który nie ,,boi się'' proponować nam własnych zachowań. Najlepiej znaleźć złoty środek- jeśli obawiamy się proponowania zachowań podczas treningów obedience, możemy używać metody kształtowania (z klikerem lub bez) na przykład ucząc skomplikowanych sztuczek, czy nagradzając psa za pożądane zachowania podczas spaceru. 

ZREZYGNOWAĆ Z KSZTAŁTOWANIA?
Znam osoby, które nie używają metody kształtowania ani podczas treningów, ani podczas nauki nowych sztuczek. Z pewnością nagradzają też psa podczas spontanicznych zachowań, ale nie podczas nauki nowych rzeczy, przez co pies nie jest nauczony kombinowania. Dlaczego więc nie lepiej w ogóle porzucić kształtowanie, jak robi to wiele osób? 
Kształtowanie rozwija myślenie psa. Sprawia, że jest bardziej samodzielny i potrafi sam proponować rozwiązania. Jego umysł rozwija się i pozostaje dłużej sprawny. Ucząc psa naprowadzaniem, zabieramy mu te zalety. 

BEZ KSZTAŁTOWANIA
Decydujemy się na rezygnację z kształtowania, ponieważ nie chcemy zbędnego kombinowania psa podczas treningów obi, gdzie wszystko ma być jasne. Jak możemy w takim razie rozwijać umysł psa? Podaję kilka pierwszych lepszych opcji : zabieramy psa w przeróżne miejsca aby dostarczać mu nowych wyzwań, nagradzamy za spontaniczne zachowania na spacerach i same spacery staramy się jak najbardziej urozmaicać (zmieniamy trasy, wykorzystujemy naturalne przeszkody jak ścięte drzewa na drodze, słupki), zajmujemy psa zabawkami edukacyjnymi, które zmuszają do myślenia. Przede wszystkim nie ograniczamy się- doświadczeni zawodnicy i trenerzy obedience którzy z tej metody zupełnie rezygnują, zapewniają psu ciekawe życie i ciągłe wyzwania i to jest klucz do sukcesu, nie ważne czy używamy metody kształtowania czy nie.

KLIKER PRZYDATNY
Powody, dla których czasami używanie magicznego pudełeczka może przynieść lepsze efekty, są znane i można je znaleźć w internecie. Sztuczki są coraz bardziej popularne- i to przy nich kliker jest najczęściej wykorzystywany przez osoby, które nie używają go na co dzień. Może się okazać, że łatwiej wyłapać jest skomplikowane zachowanie dźwiękiem klikera niż naszym słowem. Poza samym dźwiękiem, może okazać się, że kiedy pies sam dojdzie do danego zachowania- szybciej je zrozumie i zachowa w pamięci niż w przypadku podążania za naszą ręką, kiedy to dochodzi nam wycofywanie gestu jeśli nie chcemy go używać.



KSZTAŁTOWANIE U NAS
Nie zrezygnowałam z kształtowania z dwóch powodów : nie tak często mogę zapewnić Emetowi spacery w bogatym środowisku, więc kształtowanie u nas jest bardzo ważne ze względu na świetne rozwijanie psiego móżdżka, poza tym są sztuczki które nauczone metodą kształtowania przyswoił znacznie szybiej- na przykład obrót, który początkowo uczyłam naprowadzaniem i opornie szło nam wycofywanie gestu. Po długim czasie wzięłam do ręki kliker, czekałam na kroczki które sobie wymyśli i tak w ciągu jednego dnia mamy mega szybki obrót na komendę głosową. Kliker wykorzystuję właśnie tylko w przypadku sztuczek, od kiedy zauważyłam większe jego zaangażowanie podczas nauki niż w przypadku metody naprowadzania, co oznacza że bardziej myśli, a przecież sprawny umysł jest tak samo ważny jak ciało. A że sztuczek nie uczę tak często, nie przeklada się to na nasze treningi obedience- z opinii innych wiem, że dobrze nauczony tej metody pies, próbuje częściej proponować własne zachowania. Nam kształtowanie nie jest w obi potrzebne- większość jest do opanowania samokontrolą i innymi podstawami. Za to lubię widzieć, jak mój pies myśli i nie wyobrażam sobie odebrać mu tej możliwości głębszego badania niektórych zachowań i środowiska, bo jak pisałam wyżej, dużym błędem byłoby nie wykorzystywanie kształtowania z razem idącym niezapewnianiem psu nowych bodźców, które sprawiają, że pies myśli. Uwierzcie mi, że zapewniając psu ciągłe wyzwania sprawiamy, że jest on znacznie szczęśliwszy a jego malutki móżdżek dłużej sprawny :).

Komentarze

  1. Bardzo ciekawa notka! Daje do myślenia :) chyba zacznę częście uczyć czegoś moje psy metodą kształtowania :>

    OdpowiedzUsuń
  2. Dla mnie kliker jest świetny, bo pozwala nagrodzić psa dokładnie w tym momencie, który chcemy, a nie kilka sekund później. Naprawdę chciałam z jego pomocą szkolić Zuzię, ale ona się go strasznie boi. Do tego stopnia, że nie chciała jeść ode mnie nagrody, a później nawet ode mnie uciekała :/ Uznałam więc, że nie będę dopasowywała psa do metody ;) Więc zostało nam prowadzenie ręką.

    Pozdrawiam,
    poprostuzuzia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. U nas kliker się nie sprawdza i wolimy stosować tradycyjne metody, nie zauważyłam żadnej różnicy przy nauce sztuczki, a psa wyraźnie rozpraszał dźwięk klikera. Pozdrawiamy http://niszczycielsko.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Trochę skomplikowanie napisane albo to ja nie zrozumiałam, ale chciałam zaznaczyć, że kształtowanie to nie jest to samo co wyłapywanie, podczas gdy z pierwszego akapitu Twojego tekstu właśnie to wynika. Są trzy rodzaje pracy z klikerem: kształtowanie, naprowadzanie i wyłapywanie. Naprowadzając psa ręką ze smakołykiem też się klika odpowiedni moment, bo nie zawsze da się dać smaka dokładnie w momencie kiedy pies zrobi to, na czym nam zależy. A wyłapywanie to czyhanie z klikerem w ręku i smakołykami pod ręką aż pies zacznie sam z siebie coś robić, bez rozpoczynania sesji, np. turlać się albo otrzepywać z wody. Mam nadzieję, że wiesz, o co mi chodzi ;) Uważam też, że niektóre rzeczy łatwiej psa nauczyć naprowadzaniem niż kształtowaniem i nie warto poświęcać kilku dni na kształtowanie czegoś, na co można psa naprowadzić w ciągu jednej sesji :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę może tak wynikać - są do bardzo bliskie metody z tą różnicą, że przy wyłapywaniu czekamy na spontaniczne zachowania które rzadko się pojawiają i w normalnej szkoleniowej sytuacji pies może sam tego nie wymyślić. Kształtowanie to tylko krok dalej - na początku też w końcu jest to spontaniczne zachowanie. I tutaj też wyłapujemy dany moment, dlatego tak wyszło jak to opisałam. Nie ma wielkiej różnicy w tych metodach, ja kształtowanie kojarzę bardziej z nauką komend, sztuczek od początku (gdzie wyłapujemy małe kroczki) a wyłapywanie to na przykład ziewanie, przeciąganie się czy poluzowanie smyczy które chcemy przełożyć na komendę.

      Usuń
  5. Nam kliker bardzo pomógł, pies szybciej się uczy i chętniej. Wie, że klik to super sprawa i robi wszystko, by go usłyszeć.
    Metoda kształtowania jest naprawdę super! Jak tak czytam, to doszłam do wniosku, że mój bardzo często ją wykorzystuje.

    OdpowiedzUsuń
  6. U nas kliker super się sprawdza - używamy go od pierwszego dnia naszego wspólnego życia - głównie przy nauce sztuczek, ale wcześniej zdarzało się też klikać po akceptowalnych zachowaniach, jak np. siusiu na macie itd :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ostatnio na seminarium obedience z Magdą Łęczycką usłyszałam o tym, że ona swoim psom nie kształtuje. Ja z Balem kształtuje z Ru nie, bo zauważyłam, że ją bardzo szybko sesja kształtowania doprowadza do frustracji zamiast relaksować. Ale w ogóle zrezygnować z klikera nie zamierzam - jest to świetne narzędzie do wzbogacania relacji i wspólnego aktywnego spędzania czasu :)

    OdpowiedzUsuń
  8. U nas kliker bardzo późno został wprowadzony w życie. Najlepiej się przydaję, jeżeli Szasta nie rozumie sztuczki a raczej nie może jej załapać do końca, wtedy biorę kliker 2-3 powtórzenia i pies załapał o co chodzi.
    Post jest super ! :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Kliker to nasz nieodzowny przyjaciel :) W naszym przypadku używam i naprowadzania i kształtowania w zależności od sztuczku/komendy, której się uczymy. Teraz Abi oferuje przeróżne zachowania zarówno podczas sesji jak i w chwilach ,, nudy'' na spacerach :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Kiedy pojawił się pierwszy wielkim BOOM na kliker i ja postanowiłam kupić ''magiczne pudełko''. Powiem szczerze - kiedy zaczynałam trenować z Zulą nawet nie wiedzialam że jest coś takiego jak kształtowanie. Gdybym wiedziała na pewno bym właśnie tak ćwiczyła nowe sztuczki. Jednak nawet kiedy używałam klikera, Zula uczyła się w niemal identycznym tempie jak wtedy, gdy używałam po prostu głosu.
    Do kształtowania na pewno kiedyś wrócę, prędzej czy później. Na chwilę obecną z Zulą ćwiczymy metodę Do as I Do - czyli trening naśladowania :) I uważam że ta metoda również się świetnie sprawdza!

    OdpowiedzUsuń
  11. Myślę, że wszystko zależy od tego co właściwie chcemy robić z psem i jaki jest konkretny pies, z którym trenujemy. Dla mnie guru obi jest Magda Łęczycka, która swoim psom nie kilka. Natomiast warto pamiętać o tym, że co innego jest mieć psa, z którym robi się obi rekreacyjnie od czasu do czasu, a co innego mieć psa do sportu na naprawdę WYSOKIM POZIOMIE, którego od początku wychowuje się nie tyle z myślą o startach w danej dyscyplinie, ale po prostu WYGRYWANIU.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, dlatego właśnie zwróciłam uwagę na urozmaicanie życia codziennego poza treningami (chociaż treningów też) co Magda zresztą bardzo dobrze pokazuje a co jest ważne jeśli nie rozwijamy myślenia psa właśnie na przykład poprzez metodę kształtowania.

      Usuń
  12. Ciekawy post. Ja kiedyś szkoliłam psa za pomocą klikera, a teraz bez. Może kiedyś do niego wrócę. :)
    Pozdrawiamy,
    http://reksio-the-dog.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Kliker - przyznam, ze nie slyszalam wczesniej, wiec tym bardziej milo bylo poczytac, co sadzisz na ten temat :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo ciekawy post, choć napisany w trochę skomplikowany sposób :)
    MÓJ BLOG

    OdpowiedzUsuń
  15. ciekawy wpis, dla nas na czasie, bo staram się cokolwiek zrobić z girowym obidience xD
    U Gira jest nieco inny problem z klikaniem- on się strasznie ekscytuje ćwiczeniami, czasami do tego stopnia, ze statyczne komendy zupełnie do niego nie docierają. W obi, na naszym niziutkim poziomie, raczej nie korzystam z klikera ponieważ chcę zachować jego… spokój ;p

    OdpowiedzUsuń
  16. U nas z klikerem jest różnie, niekiedy po niego sięgam, niekiedy nie.. Zależy w jakiej sytuacji.

    Pozdrawiamy
    Ola i Baddy!
    http://baddy-wspanialy-labrador.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  17. Jak stawiałam pierwsze kroki w szkoleniu psów używałam klikera do wszystkiego i uważałam go za jedyną słuszną metodę nagradzania. Teraz sama mam takie wątpliwości, czy jest on nam potrzebny w obedience. Znam zawodniczki obi które cały czas klikają psom i znam też takich którzy klikera prawie w ogóle nie używają. Sama teraz kształtowania używam rzadko, praktycznie tylko do nauki sztuczek. Robiłam tą metodą aport formalny (konkretnie skupiłam się na podejmowaniu koziołka i dostawianiu się z nim), poza tym klikam (ale z naprowadzaniem) niektóre elementy obi, takie jak zmiany pozycji, pozycje z marszu, dostawianie, ale wykorzystuję kliker tylko na początkowym etapie nauki, jak pies już łapie o co chodzi to nagradzam go tylko głosem.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz