W zeszłym roku w urodzinowym poście pisałam, że wyjazd do Łodzi miał być początkiem wielkich zmian. I był. W tym roku dzięki pomocy najwspanialszej trenerki, spaleniu miski i zrozumieniu podstwowych potrzeb psa, zrobiliśmy spory krok do przodu. To w tym roku po raz pierwszy udawało się odwołanie od psów i wszelkich ruszających się obiektów, ignorowanie psów, ludzi, dzieci na spacerach na smyczy, jeszcze większy spokój w domu i przeprowadzenie normalnego treningu obi przy innych psach. Poza tym relacje z Tigrą uległy poprawie- mała spokojnie plącze mu się pod łapami bez obaw, że zaraz zostanie zgnieciona wielkim łapskiem. Śpią razem, piją razem wodę, a Tigra uwielbia zaczepiać Emeta i wgryzać się w jego pyszczek lub bawić jego ogonem.
Z drugiej strony Emet stał się bardziej zazdrosny o jedzenie, kiedy jest bardzo spragniony potrafi odwarknąć na innego psa także przy wodzie. Jestem bardzo ostrożna nawet z nagradzaniem go przy innych psach. W głowie została mi jedna sytuacja, kiedy pokazałam mu piłkę i w tym momencie podszedł inny pies- wystartował do niego z warczeniem. Nie wiem czy piłkę miał wtedy w pysku, ale skończyło się tak że przez kilkanaście minut nie mogłam mu jej odebrać. To był pierwszy raz, kiedy wyraźnie mnie ostrzegał.
Co do relacji z innymi psami, nic się nie zmieniło. Potrafi nadal bawić się jak szczeniak, a samce w obecności suczek na zamkniętym terenie dobitnie dominuje. Kiedy ma dość, potrafi warknąć na nachalnego psa chociaż sam jest gorszy. Aczkolwiek wszelkie agresory na spacerach ignoruje dzięki spaleniu miski.
Nie mogę powiedzieć, że nie zależy mi już na żadnych osiągnięciach, na realizowaniu konkretnych planów i przesuwaniu granic. Ciągle muszę mieć cel, do którego mamy dążyć. W innym razie wszystko stanie w miejscu. Nie muszą to być zawody albo chwalenie się na blogu, ale nasz osobisty sukces. Prawda jest taka, że Emet nadal nie odwołuje się od psów kiedy jest sam luzem na spacerze. Udawało się to podczas grupowych spacerów i kiedy została zachowana ciągłość solidnego biegania, bez dłuższych przerw przebywania w domu. Teraz numerem jeden w naszej codzienności jest właśnie zapewnienie odpowiedniej ilości ruchu, co łączę z bieganiem. Spacery z psami są na końcu priorytetów. Dążę do tego, żeby Emet odwołał się od psa kiedy jest sam ze mną. Poraz pierwszy udało się to niedawno od człowieka idącego w lesie, więc jesteśmy coraz bliżej.
Emet swoje 4 urodziny umownie obchodził wczoraj. Dla mnie jest nadal młodym kurduplem, z którym jeszcze wiele można zrobić. Kiedyś pomyślałam, że do ukończenia przez niego 5 roku życia chcę spróbować naszych sił w zawodach obedience, chociażby treningowych. Za tydzień jesteśmy umówieni na pierwszy trening po przerwie i od tej pory będziemy trenować systematycznie, raz w tygodniu. Akurat w przyszłym ćwiczymy z inną osobą, a za 2 tygodnie spróbuję umówić się z tą najlepszą i jedyną trenerką, która wskazała nam właściwą drogę.
Z drugiej strony Emet stał się bardziej zazdrosny o jedzenie, kiedy jest bardzo spragniony potrafi odwarknąć na innego psa także przy wodzie. Jestem bardzo ostrożna nawet z nagradzaniem go przy innych psach. W głowie została mi jedna sytuacja, kiedy pokazałam mu piłkę i w tym momencie podszedł inny pies- wystartował do niego z warczeniem. Nie wiem czy piłkę miał wtedy w pysku, ale skończyło się tak że przez kilkanaście minut nie mogłam mu jej odebrać. To był pierwszy raz, kiedy wyraźnie mnie ostrzegał.
Co do relacji z innymi psami, nic się nie zmieniło. Potrafi nadal bawić się jak szczeniak, a samce w obecności suczek na zamkniętym terenie dobitnie dominuje. Kiedy ma dość, potrafi warknąć na nachalnego psa chociaż sam jest gorszy. Aczkolwiek wszelkie agresory na spacerach ignoruje dzięki spaleniu miski.
Nie mogę powiedzieć, że nie zależy mi już na żadnych osiągnięciach, na realizowaniu konkretnych planów i przesuwaniu granic. Ciągle muszę mieć cel, do którego mamy dążyć. W innym razie wszystko stanie w miejscu. Nie muszą to być zawody albo chwalenie się na blogu, ale nasz osobisty sukces. Prawda jest taka, że Emet nadal nie odwołuje się od psów kiedy jest sam luzem na spacerze. Udawało się to podczas grupowych spacerów i kiedy została zachowana ciągłość solidnego biegania, bez dłuższych przerw przebywania w domu. Teraz numerem jeden w naszej codzienności jest właśnie zapewnienie odpowiedniej ilości ruchu, co łączę z bieganiem. Spacery z psami są na końcu priorytetów. Dążę do tego, żeby Emet odwołał się od psa kiedy jest sam ze mną. Poraz pierwszy udało się to niedawno od człowieka idącego w lesie, więc jesteśmy coraz bliżej.
Emet swoje 4 urodziny umownie obchodził wczoraj. Dla mnie jest nadal młodym kurduplem, z którym jeszcze wiele można zrobić. Kiedyś pomyślałam, że do ukończenia przez niego 5 roku życia chcę spróbować naszych sił w zawodach obedience, chociażby treningowych. Za tydzień jesteśmy umówieni na pierwszy trening po przerwie i od tej pory będziemy trenować systematycznie, raz w tygodniu. Akurat w przyszłym ćwiczymy z inną osobą, a za 2 tygodnie spróbuję umówić się z tą najlepszą i jedyną trenerką, która wskazała nam właściwą drogę.
Więc wszystkiego najlepszego dla Emeta! :)
OdpowiedzUsuńkundel-reks.blogspot.com
Sto lat! To prawda, że liczą się przede wszystkim nasze sukcesy, ważne dla nas i dla Psa, a nie sława na zawodach czy w internecie. Dla każdego psiego "trenera" ważne jest coś innego i inny malutki sukces może być ogromnym osiągnięciem. Najważniejsze, żeby dążyć do tego, co dla nas jest priorytetem. I tego Wam życzę, żebyś zawsze mogła obserwować radosnego, rozmerdanego Emeta, a on Twoją uśmiechniętą twarz :).
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy E&D
Emet!
OdpowiedzUsuńTwoja data urodzenia jest śmieszna :).
Emet,
życzę Ci samego pysznego żarełka, samych najlepszych smakołyków, najlepszych szelek, smyczy, obroży, życzę Ci mnóstwa spacerów z Twoją super panią (super Pies + super właściciel, pierwszy raz miałam okazję to napisać!), mnóstwa biegania, mnóstwo czasu z innymi Psami, żebyś odwoływał się od każdego Psa, od każdego człowieka, po prostu od wszystkiego. Żebyś wygrał na zawodach w obedience, w bieganiu i w innych sportach, żebyś mógł wykazać się Twoimi umiejętnościami, żebyś był super Psem Twojej super właścicielki, żebyś zawsze był takim grzecznym Psem.
Żebyś był ZAWSZE I WSZĘDZIE super Psem Swojej super właścicielki!!!! ♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡
Stwierdzam, że te życzenia są bez sensu.
UsuńAch, te komentarze na telefonie...
Dlaczego, piękne są. Dziękujemy! :-)
UsuńNajlepszego Emet ! Każdy sukces nawet ten mały to jest coś ! Niby nic ale jednak. :)
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci długiego życia przy tak wspaniałej właścicielce ! :)
100 lat Emuś! Dużo psich wybryków i niuchania! :)
OdpowiedzUsuńSto lat Emet!!! Żebyś tam za bardzo nie szrżował na inne psy i żebyś się słuchał swej matki!!!
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepsiejszego dla Emeta :)
OdpowiedzUsuńŻyczymy wielu sukcesów, zarówno tych wielkich, jak i tych małych!
Sto latek Emet ! :*
OdpowiedzUsuńTak samo jest z rodzicami - ich dzieci zawsze wydają im się małe, choćby dawno już dorosły :)
OdpowiedzUsuńNajlepszego!
Gratuluję sukcesów i życzę kolejnych! A Emetowi zdrowia - z resztą sama sobie poradzisz. ;)
OdpowiedzUsuńMogłabyś zdradzić imię i nazwisko najlepszej trenerki, która wskazała Wam właściwą drogę?
Albo chociaż imię :).
UsuńGosia, a więcej szczegółów chętnie podam na priv :-).
UsuńO, ale na priv raczej nie będę do Ciebie pisać, nie będę taka ciekawska :P jak osiągniecie ten największy sukces to zdradzisz wszystkim :)
UsuńWszystkiego najlepszego Emetku! :))
OdpowiedzUsuńKurdupel to oczywiście w przenośni ;p Powodzenia w systematycznym trenowaniu OBI. Ćwiczcie póki masz jeszcze więcej czasu ;-) Przed Wami jeszcze dużo wspólnych chwil. Ściskamy Emeta ;-)
OdpowiedzUsuńNo to wszystkiego najlepszego, maluszku! <3 Żeby Pańcia jeszcze nie raz miała okazję być z Ciebie dumna ;)
OdpowiedzUsuń100 lat:) zdrowia szczęścia i wszelakiego dobra obfitości
OdpowiedzUsuń100 lat 100 lat Emet!
OdpowiedzUsuńDużo dużo zdrowia! I cudownych lat razem spędzonych!
OdpowiedzUsuń100 lat, 100 lat! Mnóstwo wspólnie spędzonych chwil, sukcesów i miłoooości!
OdpowiedzUsuńŚciskam mocno i pozdrawiam, zapraszam na http://czarnekudelki.blogspot.com/ :)