Wybaczcie te kilka dni zwłoki, aczkolwiek moje życie jest tak niezorganizowane, czas jakby skrócony, a nad głową wisi więcej obowiązków niż dotychczas. Zwykle w podsumowaniach odnosiłam się do celów jakie planowałam na cały rok, jednak w tym roku ich nie było. I muszę stwierdzić, że powrócę do tego bo jak się okazuje wiele rzeczy się nie pamięta…:P. To co działo się u nas w roku 2017? Lecimy.
podróże to stan umysłu <3 |
Zaczynając od stycznia, a jakby inaczej. Początek roku był dla nas powrotem do domu z gór. Smutna sprawa, ale to był piękny czas. Pierwszy raz w górach z Emetem, naładowanie baterii na kolejne miesiące. Nie pamiętam szczególnie zimy, co oznacza że jak zwykle cierpieliśmy na brak śniegu. Była sesja na studiach, czyli jednocześnie więcej aktywności z psem, bo wolne (niby wolne dla nauki) trzeba wykorzystać.
W marcu wybrałam się do Poznania na seminarium ,,Psi senior na aktywnej emeryturze’’, do którego treści ostatnio częściej wracam. Z jakiego powodu, pewnie się domyślacie. Na Święta Wielkanocne pojechaliśmy tradycyjnie na wieś, gdzie odpoczęliśmy od miasta, chociaż wyjazd trwał zdecydowanie zbyt krótko. Po tym czasie zaczęłam myśleć poważniej o pracy inżynierskiej, ustaliłam temat i zarys badań.
Błędne Skały |
Zbliżało się lato, sporo biegaliśmy do czasu kiedy temperatura była znośna. W lipcu pobiegłam swoje ostatnie zawody, aby później zacząć bieganie ale po lekarzach. Sierpień był czasem praktyk studenckich, które częściowo odbywałam we Wrocławiu- a to oznaczało powrót w góry! Tym razem pod kątem wędrówek było istne szaleństwo. Codziennie przemierzaliśmy Polanicę-Zdrój, wybraliśmy się na Błędne Skały i długi trekking po Parku Narodowym, a sama wbiegłam m.in. na Szczeliniec- aczkolwiek wszystko na granicy rozsądku z racji problemów zdrowotnych. Wyjazd był potwierdzeniem świetnej kondycji Emeta a także tego, że podróżować można samemu z psem i kotem jednocześnie- pociągiem, a jak :).
Po wakacjach dopadły mnie pierwsze przemyślenia odnośnie wieku Emeta- w listopadzie skończył 6 lat, jednocześnie pyszczek zaczął siwieć. Zdrowotnie, umysłowo, kondycyjnie- nadal szczeniak i wulkan energii.
Pod koniec października zrealizowaliśmy kolejny cel dotyczący życia z psem- wyjazd nad morze. Jeden dzień w zupełności nam wystarczył. Do teraz jestem dumna z jego zachowania. Pierwszy raz zmierzyłam się z problemem odwołania od psów z drugiej strony- kiedy to Emet był zachwycająco posłuszny, a inne psiaki nie chciały od niego odejść.
Rok pt. ,,psie posłuszeństwo'' :) |
Koniec roku to remont na blogu, czego skutki nadal widzicie (i tak, nadal widzę dużo rzeczy do poprawy) oraz przegląd fizjoterapeutyczny psa u dziewczyn z RehaVet w Bydgoszczy. To również skłoniło mnie do wyznaczenia postanowień na obecny rok, ale o tym w kolejnym poście :).
-,,twarz’’ Emeta na zabawkach Dingo- kto zauważył? :)
-niespodziewana śnieżyca w Puszczy bydgoskiej i konieczność szybkiego zbudowania szałasu (:D)
-powrót do suchej karmy
-pierwsze długie miejskie wycieczki z psem przy rowerze
***
Jako że nie miałam okazji, życzę Wam abyście w tym roku byli tu i teraz. Spełniajcie marzenia i nie idźcie za tłumem, który bywa bardzo złudny.
Great people do things before they are ready!
Widzę, że całkiem aktywny i udany rok! Życzę Wam, aby 2018 był cudowny i taki, jaki sobie wymarzycie <3
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o szablon bloga, mogę pomóc, bo trochę w tym siedzę :).
P.S Chciałabym powrócić do tych motywujących komentarzy, które pisałam przykładowo 2 lata temu :P
Czekam na noworoczne postanowienia!
Pozdrawiamy ogromnie,
psi-temat.blogspot.com
Dziękuję <3. Ja odnawiam aktualnie aktywność związaną z blogiem, a Twoje komentarze będę pamiętać zawsze! :)
UsuńU nas podsumowanie też będzie z opóźnieniem, chociaż planowo miało się pojawić na przełomie grudnia i stycznia. Życie... :P
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego w 2018! :)
Oo, a z ciekawości, skąd decyzja o powrocie do suchej karmy?
OdpowiedzUsuńMy cały czas śledzimy, czytamy, komentujemy i dopingujemy! :)
Ciągłe problemy z układem pokarmowym, alergia większa niż na suchym. Zmieniałam mięso, zaraz uczulił seler, później algi, prawie codziennie wymioty, nawet bez kości. A długo już był na barfie więc powinno się unormować. Na karmie nie jest idealnie, wczoraj znów wygryzł łapy ale jakoś da się żyć.
UsuńWiele spełnionych psich wyjazdów marzeń zrealizowałaś! Super! Trzymam kciuki za kolejne wyjazdy :D Kurczę nie wiedziałam, że Emet swoim wizerunkiem reklamuje psie gadżety. :D Ale zaskoczenie!
OdpowiedzUsuńWow, aktywnie u Was!
OdpowiedzUsuńZazdroszczę tych wędrówek po górach, jednak ja nie mam takiej organizacji i chyba chęci, aby wybywać z psem na takie wycieczki.
Ps. dobra sucha karma to nie tragedia. Zwłaszcza jak są problemy zdrowotne u psa...
Pozdrawiamy