Cześć Kochani!
Czas na relację z pewnego wydarzenia, które miało miejsce 1 czerwca. To już trzeci raz postanowiliśmy zmieszać się z błotem podczas Hard Dog Race!
Do Kamieńska dotarliśmy dzień przed zawodami, spędzając niezwykle miły czas z częścią naszej ekipy. Noc nie była dla nas łaskawa, Emet słyszał w oddali jakieś strzały, później szumy z pobliskiej fabryki - myślę, że przespaliśmy około 1,5 h. Obawiałam się, że bardzo go to zgasi i do startu nie wróci mu dobry humor.
W nocy wyłapałam chwilę bez strachu, więc o 3 dostał jedzenie. Przed 6 byłam już właściwie gotowa do wyjścia. Nocleg mieliśmy niecały kilometr od startu. O 7.30 byliśmy na miejscu i spotkaliśmy się z resztą Gangsterów. Jeśli dobrze pamiętam, wystartowało nas 31 osób. Forest Gang rośnie w siłę. ❤ O 8 udaliśmy się do rejestracji, chwilę pokręciliśmy po miejscu, zrobiliśmy małe zakupy. O 8.45 rozpoczęliśmy pierwszą prowadzoną przez nas rozgrzewkę i w tej samej fali wystartowaliśmy, aby 50 minut później pojawić się na mecie. Przed samym startem Emet dostał swojej standardowej głupawki, ale udało opanować się emocje dość szybko. Z tego momentu też mamy zdjęcie, w rzeczywistości wyglądało to dużo gorzej :
Zawody ukończyliśmy na miejscu 39/269 w kategorii kobiet. Trasa liczyła 6 km i 15 przeszkód. Dla nas najcięższy był podbieg zaraz po starcie, musieliśmy wbiec na górę Kamieńsk. Teraz wiem, że nie bez powodu działa tam wyciąg krzesełkowy. ;) Po starcie zmyliśmy z siebie co się dało, Emetowi ubrałam kamizelkę chłodzącą od Ha3o i ruszyliśmy na kolejne prowadzone przez nas rozgrzewki. W trakcie przerw mieliśmy okazję porozmawiać z niektórymi z Was, co było przemiłe! Przepraszam, jeśli nie każdego poznałam - szczególnie, gdy ktoś był bez psa. :D Na rozgrzewkach Emet radził sobie wspaniale! Pokazywał wszystkie ćwiczenia, co bardzo ułatwiło ich prowadzenie.
fot. Michalina Jóźwiak |
Więcej możecie zobaczyć na filmie, tylko włączcie HD. Jak myślicie, robiliśmy jakieś karne przysiady?
To pierwsza produkcja i brak mojego ogarnięcia GoPro, ale nie można być mistrzem od razu! Wiele nauki dały mi zawody w tej kwestii, ale potrzebuję czasu zanim zobaczycie coś fajnego.
Cały ten wyjazd otaczała jakaś niezwykła magia. Do końca nie potrafię tego wyjaśnić, w końcu ostatnie 2 edycje zawodów kończyliśmy z płaczem. Tym razem Emet przeszedł samego siebie, w sekundę pokonał swoje największe lęki. Do tego całą trasę chciał biec galopem. Jeśli chodzi o psy i ludzi tutaj bez zmian, bo pod tym względem jest dla mnie idealny. W ogóle uważam, że podczas tych zawodów był chodzącym ideałem. ❤ Ta atmosfera to także zasługa całej ekipy Forest Gang, której niesamowite flow niesie nas przez życie. Dziękuję wszystkim i każdemu z osobna! Do zobaczenia na biegowych i niebiegowych ścieżkach.
A tutaj połowa naszej drużyny :) |
Piękny przykład współpracy między psem i człowiekiem. Aż zazdroszczę takiej relacji. Sama od jakiegoś czasu myślę o kupnie pieska, tylko jakiejś małej rasy. Bardzo bym chciała zbudować z nim taką niesamowitą relację jak wasza. Serdecznie Cie pozdrawiam i życzę kolejnych wyjątkowych momentów :)
OdpowiedzUsuńTa przeprawa musiała Was mocno ze sobą połączyć! Wielkie gratulacje, że się zdecydowaliscie!
OdpowiedzUsuńAle super sprawa! Kuszące... mamy dwa psy z mężem, co prawda małe ale chyba byłoby całkiem zabawnie :)
OdpowiedzUsuńhttps://familymess.pl |Psi Lifestyle
Ale pozytywny wpis! Niesamowicie miło się go czytało! Widać, że takie wydarzenie nakręca Cię do działania i sprawia, że chce się robić to, co się robiło :) Super :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńŚledzimy losy tego eventu. Bardzo zazdrościmy formy oraz gratulujemy determinacji. Nie każdy odważyłby się podjąć takiego wyzwania :)
OdpowiedzUsuńSuper!
OdpowiedzUsuńSuper wydarzenie! Zdecydowanie warto było wziąć udział :)
OdpowiedzUsuń