Psia depresja?

Pytacie, co się dzieje i dlaczego życie z Emetem jest takie trudne? Dlaczego nie możemy razem biegać i dlaczego mój pies nagle zaczął odmawiać jedzenia? Ten temat jest bardzo obszerny i na pewno nie zmieści się w jednym wpisie, ale czas to wszystko uporządkować.



Powinnam zacząć od lęku separacyjnego, z którym nie mieliśmy nigdy większych problemów a który pojawił się po przeprowadzce. Objawy tego były wcześniej i przyznam, że nie radziłam sobie z nimi - trudność nauki zostawania w klatce czy rozpacz na widok odchodzących od nas znajomych osób. To było dla mnie wyzwanie, którego nie potrafiłam przepracować. W każdym razie w mieszkaniu zostawał na ile było trzeba i nic niepokojącego się nie działo. 
Wszystkie te sytuacje wyszły po wyjeździe do Poznania. Jesteśmy tu od września, są to miesiące ciągłej pracy, nauki zostawania od podstaw. Nic jednak nie idzie do przodu. Emeta nie da się zostawić, muszę zabierać go do gabinetu. Myślę, że poniekąd życie w ciągłym lęku (do lęku separacyjnego doszły reakcje na trzaskanie drzwiami od aut na ulicy, migające światła czy śliskie kafelki) spowodowało stan, w którym Emet jest teraz. Najgorszy moment przychodzi po krótkim wyjeździe do Bydgoszczy lub gdy ktoś z bliskich osób odwiedzi nas tutaj. Czasami po takich sytuacjach Emet nie je, nie pije, na spacerach muszę ciągnąć go za sobą bo inaczej nie zrobi kroku. 
Aktualnie czekamy na wizytę we Wrocławiu, został do niej tydzień. Mam nadzieję, że wtedy będziemy bliżej kierunku działania. Zrobiliśmy wszystkie potrzebne badania, chciałabym żeby już było po wszystkim. Niestety problem jest na tyle duży, że bez leczenia z tego nie wyjdziemy. A jest po co walczyć. Emet nie jest starszym, schorowanym psem którego należałoby już zostawić w spokoju - chociaż, spokój to będzie, gdy pozbędziemy się u niego chociaż części lęku.

Myślę, że kolejny wpis pojawi się tuż po wizycie, trzymajcie kciuki za Cielaka. :) 

Komentarze

  1. Ja wiem, że będę teraz uprawiać rady dr Google, więc przepraszam jeśli uznasz że się wcinam z pomysłami z tyłka i oczywistościami, ale kombinowaliście z 1) Kalmvetem, 2) klatką kennelową i kongiem, 3) samym kongiem, 4) starym dobrym odczulaniem na wychodzenie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale jakie wcinanie się, każda podpowiedź na wagę złota! :) Tak, mamy klatkę, ciągle nad nią pracujemy. Lubi ją tylko gdy jestem obok i jest otwarta. Właściwie całe dnie w niej przesypia. Mamy konga, maty, gryzaki, wszystko co się da - tragedia zaczyna się w momencie, gdy zabraknie jedzenia lub gdy czegoś się wystraszy. Odczulanie - robię codziennie od września. Efekty są takie, że zamiast wstawania jedynie budzi się gdy ubieram buty, ale generalnie dalsze etapy słabo.

      Usuń
  2. A czy pracujesz z nim jakoś poza odwrażliwianiem? Ma swoją dziedzinę, w której może się realizować? Nawet i nosework w domu ale bardziej poważnie. Zajęty mózg, to zmęczony mózg. Powodzenia, nie poddawajcie się!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z takich bardziej angażujących zajęć to obedience i fitnessy, gdzie ciągle dokładam nowe rzeczy i wydaje się po tym bardzo zmęczony za każdym razem (psychicznie też). Myślę o tropieniu użytkowym, to chyba byłby taki strzał w dziesiątkę jeśli chodzi o wysiłek dla niego. Tylko muszę znaleźć miejsce na terenie miasta, bo wszystko co polecane trzeba dojechać poza. :) Dziękuję!

      Usuń
  3. To rzeczywiście bardzo obszerne i istotne zagadnienie. Dla laików "psia depresja" może wydawać się totalną abstrakcją, jednak niestety i te pozytywnie nastawione do życia stworzenia mogą przeżywać rożne traumy. Nie możemy wówczas zostawiać ich samych z tym wielkim problemem. Wasze porady są świetne! Cudownie jest wiedzieć, że można zawsze liczyć na wsparcie innych ludzi, nie tylko w przychodni weterynaryjnej. Warszawa, Wrocław w wielu miastach powstaje co raz więcej atrakcyjnych miejsc, w których znajdziemy fachową pomoc.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, tak jak ludziom pomaga się w takich kwestiach, tak samo powinno być u psów. On ma dużo siły w sobie i mimo wszystko wiele radości na co dzień. Nie wyobrażam sobie go tak zostawić.

      Usuń
  4. Mam suczke Kulcia i cały czas spi jak myślisz może być to depresja ?

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz