Lżejszy o śledzionę - 8 miesięcy później

Często w rozmowach o Emecie pada pytanie, co zmieniło się w jego życiu po usunięciu śledziony, fachowo - splenektomii, która miała miejsce w lipcu zeszłego roku.


Po operacji, jak po każdej tego typu ingerencji, miał mieć mocno ograniczony ruch. Krótkich, fizjologicznych spacerów trzymaliśmy się przez prawie 3 tygodnie. Po tym czasie miały być wydłużane, aż do czasu gdy doszliśmy do 6 tygodni, wtedy była zgoda na powrót do pełnej aktywności i biegania luzem. Pojechaliśmy w góry, wszystko wróciło do normy. To, co działo się później czyli historia z przepukliną i pół roku ograniczenia ruchu przez to spowodowane, to już temat na oddzielony wpis. Pominę to tym razem, żeby skupić się tylko na śledzionie. 


Emet nie musi dostawać po operacji żadnych leków, w jego diecie też nic się nie zmieniło. Trzymamy się tej samej karmy i suplementów. Badania krwi wyglądają w porządku, jego zdrowie jest na tym samym, dobrym poziomie. Kondycyjnie było ciężko, ale to przez wspomnianą przerwę. Aktualnie po miesiącu większej aktywności powoli wracamy do stanu sprzed. Już w tym momencie wymaga codziennych długich spacerów i biegania. Gdy ich nie ma, jest bardzo ciężko i dla mnie i dla niego. Nikt nie dawał na to szansy, bo nikt nie wiedział co stanie się z organizem w tym wieku i po tak długiej bezczynności. Mogę powiedzieć tylko tyle, że zawsze warto mieć nadzieję i nie skreślać mimo wieku. Mogłabym traktować go jako emeryta, ale wtedy pewnie nie zostałoby nam dużo czasu. 

Mówi się, że u psów bez śledziony jest większe ryzyko skrętu żołądka, który ma więcej miejsca w jamie brzusznej do obracania się. Czasami podczas operacji przyszywa się go, ale ja o tym nie wiedziałam i nie wiem czy bym podjęła taką decyzję. Od zawsze pilnuję pory posiłków i aktywności przed/po jedzeniu. Skręt żołądka nie jest do końca poznany i czasami mimo że wydaje się, że robimy co się da, i tak wystąpi. Słyszałam o przypadkach psów, które dostały skrętu niezależnie od jedzenia, na przykład po wstaniu z legowiska. W każdym razie, nas to póki co ominęło i mam nadzieję, że nigdy się nie zdarzy. Także w tej kwestii nie było żadnych zmian. 



Lekarze Emeta mówią, że mamy cieszyć się życiem i nie ograniczać. Na niektóre rzeczy i tak nie mamy wpływu i nie warto zastanawiać się, co w danej chwili jest dla psa najlepsze. Czasami intuicja jest najlepszą podpowiedzą.

I kolejny raz zachęcam do profilaktycznych badań u psa, bo to uratowało nam życie. Na badania krwi i USG jamy brzusznej marsz! :) 








Komentarze

  1. Badania u psiaków warto wykonywać - przekonałam się o tym sama, kiedy to mój miał niezłe przeżycia żołądkowe. Na szczęście nie trzeba było usuwać śledziony, ale to prawda - cieszcie się z każdego dnia i nie martwcie na zapas :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja mam bardzo ładnego psa w moim mieszkaniu. Z tego psa jestem bardzo zadowolony.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeju, jakie dzielne maleństwo.. dużo zdrówka!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Życzę mu zdrówka, mam nadzieje, że będzie wszystko dobrze!

    OdpowiedzUsuń
  5. Zdecydowanie tak jak u człowieka, badania profilaktyczne to bardzo ważna sprawa. Fajny wpis, pozdrawiam was ciepło

    OdpowiedzUsuń
  6. Emecik, kochany dzielny piesek! Trzymamy kciuki, aby zdrówko dopisywało cały czas. My też niedługo umawiamy się na badanie, to jest bardzo ważne.
    Świetnie, że takim wpisem uświadamiasz to ludziom.


    Pozdrawiamy serdecznie,
    Uściski, Weronika i Moli

    http://codziennebeagle.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. ojejku ale dzialna kruszynka <3

    OdpowiedzUsuń
  8. biedna psinka, ale najważniejsze że najgorsze minęło :) w poście napisałaś jedynie, że piesio je tę samą karmę co przed operacją, ale jaka to konkretnie karma? sucha karma dla psa, mokra, karma barf?

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz