W naszej wspólnej pracy bardzo istotnym elementem są rozproszenia, o które coraz więcej sami się prosimy :).
Jeszcze kiedyś było nie do pomyślenia, że Emet będzie w stanie wykonać podstawową komendę w miejscu pełnym ludzi i psów, ale powoli nie stanowi to większego problemu. Powoli, powoli.
Na koniec czerwca pojechaliśmy do Myślęcinka na rozpoczęcie lata. Odbywało się tam sporo koncertów i innych atrakcji, ale głównym rozproszeniem był pokaz psów z naszej szkoły. Nawet chwilowo mieliśmy wziąć udział aby pokazać początki obi, ale stwierdziłam że to jeszcze nie ten czas. Wybraliśmy się więc w ramach ciągłego późnego socjalu. Posiedzieliśmy, pooglądaliśmy i tak 4 godzinki nam minęły. Nie wiem ile było tam ludzi, ale sama rzadko jestem w takich miejscach a Emeta to był pierwszy raz. Na początku kilka skoków, próba ucieczki albo niewiadomo czego ale parę minutek, samokontroli i właściwie do końca nie było problemów. Dostał Konga, zabawkę, co chwilę smaczki podczas ćwiczeń na boku i było naprawdę dobrze. Nie sądziłam, że jesteśmy w stanie przebywać razem w takich miejscach ale czasami ktoś musi mi wbijać do głowy, że muszę bardziej zaufać Synkowi.
No i Emet spotkał się z alpakami i kucykiem!
A teraz socjalizacja (rozproszenia) part 2- czyli wczorajszy trening.
To już inna bajka- trening w Myślęcinku. Zabrałam ze sobą linkę no ale dobra, zaczynamy od przeszkody więc Emet się zaplącze. Odpięłam go, ale byłam taka zestresowana ludźmi przechodzącymi gdzieś w oddali, że pies ani na trochę nie włączył się do pracy. Oczywiście Emet chyba nawet o tym nie pomyślał, żeby do nich uciec ale po dwóch latach męczenia się z jego ucieczkami do wszystkiego co się rusza mam obawy, nadal. Znów trzeba było mi wbić do głowy, że problem siedzi we mnie bo Emet wcale się niczym innym nie interesuje. Jak już się uspokoiłam i nie spoglądałam na ludzi, nagle pies zaczął pracować i przeszkoda ładnie wykonana. Tak, psy czują nasze emocje- czasami mam wrażenie że za bardzo.
Ogólnie nie chcę się rozpisywać co do treningu, przećwiczyliśmy wszystko co do tej pory, zaczęliśmy kwadrat i bieganie do aportu. Nadal siedzi mi w głowie to,że Emet naprawdę nie uciekł ani razu...
***
Tyle z opisu treningu, bo pisząc ten post znów jestem załamana zdrowiem Emeta. Dlaczego on? :(
Jak zwykle na treningu zauważyłam krostki których rano nie było. Tyle że tym razem były jeszcze gorsze (chociaż ostatnie wydawały się okropne) i jest ich więcej- nie tylko na brzuchu, ale nawet na łapach. Dostał już tabletkę z jedzeniem, przemyję żeby trochę mu ulżyć bo na pewno swędzi. Przestałam już myśleć o tym, co go uczuliło bo nie dostał nic nienaturalnego do jedzenia. Teraz liczy się tylko to,żeby po badaniach serca zebrać pieniądze na testy. Jeszcze zaraz dojdzie do tego, że utworzę bazarek bo nie mam pomysłów. Trzymajcie mnie...
Jedyne co mnie pociesza teraz to wspaniali obserwatorzy i podnoszące na duchu komentarze.
Zostawiam Wam Emeta z Tigrą, dzisiaj chyba robimy przerwę od wszystkiego, trzeba znów zebrać siły. Wystarczy że spojrzę na jego brzuch i już mi serce staje :(. Dałabym zdjęcie, ale nie wygląda to przyjemnie.
jaka kochana kicia! Kocham koty! <3 :)
OdpowiedzUsuńcieszę sie że Emet nie ucieka:)
OdpowiedzUsuńOjej, czyli znów reakcja uczuleniowa :(.
OdpowiedzUsuńKurcze, dobrze by było zrobić te testy...
Zdrówka dla niego.
Jak mała przy nim leży. Kochani są :).
Szkoda mi Emeta. Biedaczek! Znowu... Słodziaki jak tak razem leżą! ;)
OdpowiedzUsuńKrostki wcale ne muszę wynikać z alergii pokarmowej, może mieć alergie kontaktową lub wziewna i tutaj jedzenie nic nie zmieni. Alergia to dosyć zawiły problem, trzeba całościowo go przejrzeć i wciągnąć wnioski.
OdpowiedzUsuńBiedny Emet :(
OdpowiedzUsuńWiem co czujesz, sama wczoraj byłam u weta z moją psinką, ale na szczęście wszystko jest już ok. Mam nadzieję, że u Was też tak będzie. Jeszcze raz życzę duuużo zdrowia i czekam na dalsze mam nadzieję pozytywne wiadomości :) najważniejsze to żeby się nie poddawać.
Pozdrawiamy!
Evily i Daisy
Biedny Emet, biedaczek, jak zwykle coś musi mu dolegać :(
OdpowiedzUsuńŻyczy powrotu do zdrówka, pozdrawiamy!
Rany... szczerze powiedziawszy sama nie bardzo wiem, co mam napisać.
OdpowiedzUsuńOstatnim razem pisałam, że wszystko będzie dobrze. Mam nadzieję, że będzie; z postu na post czytam o coraz większych postępach, więc i ze zdrowiem musi być lepiej. Miło mi, że statystyka bloga i rosnąca liczba pozytywnych wpisów podnoszą Twoje samopoczucie - ważne, żeby cieszyć się również z małych rzeczy :)
Trzymajcie się.
Bidulek :( powrotu do zdrowia Emet :)
OdpowiedzUsuńSuper, że robicie takie postępy w zakresie socjalizacji i obi!
OdpowiedzUsuńBiedny Emet... Mam nadzieję, że w końcu te problemy ze zdrowiem opuszczą Was raz na zawsze... Najgorsze jest to, kiedy coś psu dolega, ale nie wiadomo jaka jest tego przyczyna i jak mu pomóc.
gratuluje tego co osiągnęliście ! :)
OdpowiedzUsuńjak mi szkoda Emeta,mam nadzieje że ten okres 'problemów zdrowatnych' minie.
pozdrawiamy
Ola i Baddy !
To super! Świetne okazje, by sobie poćwiczyć :)
OdpowiedzUsuńStraszne są te jego problemy. Ciągle coś i coś... Podziwiam Cię, że dajesz sobie z tym radę.
Świetne zdjęcia obojga, malutka coraz większa ;))
Pozdrawiamy.
Kochane zwierzaki, a Emet prezentuje sie cudnie :)! Zycze mu duzo zdrowka, a Tobie Kochana, wiecej spokoju.
OdpowiedzUsuńWasze wyniki sa rewelacyjne, widzisz, nie pozostaje Ci nic innego, jak wreszcie zaufac takiemu madremu psiakowi :) Macie jakies zdjecia z tego wydarzenia? Szkoda, ze jednak nie wzieliscie udzialu, ale jeszcze beda okazje ;)
Były zdjęcia nawet z alpakami,ale zawiesił się mój telefon i te najnowsze się usunęły..
UsuńZdrowia dla Emeta! Ostatnio czyhają coś na Was problemy zdrowotne, oby szybko przeszły..
OdpowiedzUsuńBiedaczek :( Oby jak najszybciej to minęło trzymamy kciuki <3
OdpowiedzUsuńGratulujemy sukcesów , Emet to przemądry psiak! :) Mam nadzieję ,że ten kryzys zdrowotny szybko minie i będzie dobrze - tego Wam życzymy .
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Gratuluję sukcesów :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że wszystko szybko minie i Emet będzie już zdrowy c:
Pozdrawiamy
A może to uczulenie na trawska czy coś innego? Bo jeśli jesteś w stanie powiązać, że uczulenie występuje tylko w ciepłe dni/po deszczu/ ogólnie latem, to może pomogłoby to w wyjaśnieniu sprawy. A wbrew pozorom znam wiele psów uczulonych na pyłki i inne roślinopochodne alergeny ;/
OdpowiedzUsuńMożliwe,już sama nie wiem bo zwykle drapanie było związane ze smakami. Teraz na barfie był spokój no i nagle takie krosty..więc jedynym wyjściem są testy bo leczenie objawowe sterydami jest zbyt obciążające.
UsuńPowodzenia Emet ! Obyś niedługo wyzdrowiał ♥ :D
OdpowiedzUsuńKoniecznie zobacz nowego posta, jest tam rysunek Emeta ;)
Pozdrowienia !
Ściskam i zdrówka♥ Będzie dobrze mam nadzieję i krostki pójdą w ....
OdpowiedzUsuńxoxo
Nieprzyjemna sparwa z tym uczuleniem. Może samo mu przejdzie :(. Szkoda, że Emet ma takie problemy ze zdrowiem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy H&F
http://jaimojaspanielka.blogspot.com/
Psy bardzo dobrze nas wyczuwają i są wobec nas bardzo konsekwentne. Sama na swoim psie "testowałam" różnego rodzaju moje zachowania. Jeśli się stresowałam - pies stresował się razem ze mną, jeśli byłam zakłopotana - on był zakłopotany na swój sposób utrudniając mi dodatkowo sytuację ;) A jeśli starałam się wyluzować i przekazać mu dobrą energię wraz z tym, czego od niego oczekuję to tak właśnie było jak tego oczekiwałam ;)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Eweliną - alergia to nie tylko pokarm, ale także inne czynniki i warto się przyjrzeć temu z bardzo bliska.
Życzę zdrowia psiakowi. Ślicznie razem leniuchują, czarny śnupek i wygimnastykowana kociczka - napatrzeć się nie mogę ;)
Pozdrawiam
blog.swiatzpsem.pl