Emet ostatnio zbyt często słyszy takie słowa. Zwykle w głowie trochę sobie na niego poprzeklinam. Mądre sobie wymyśliło ostatnio, że nie lubi swojego jedzenia i w ogóle mu na nim nie zależy. Ciągle chudnie i chudnie. Jest zdrowy, tylko z głową tak nie do końca. Do tego nagle zrobił się z niego wielki pies myśliwski, więc w lesie dużo go nie widuję. W środę po dłuższym czasie byliśmy w lesie z trzema znajomymi psami. Oczywiście był myk i psa nie ma. Dzisiaj powtórka, tym razem na easywalkach i smyczy. Był bardzo niepocieszony, że nie wybiega się na pierwszym tej zimy śniegu. Myślami cały czas był daleko w lesie.
To skoro tak ponarzekałam, to zdjęcia z dzisiaj :
Emet dostał od mamy kolejny prezent na Święta, zabawkę z piłką, sznurkiem i piszczałką.
Jedyny plus w jego zachowaniu jest taki, że bardzo fajnie dogaduje się z Tigrą.
Poza tym czekam, aż zacznie jeść. Wczoraj był taki mały krok do przodu z jedzeniem, może przemówiłam do niego w Wigilię? ;)
Oj Emeciątko, ile my się będziemy jeszcze męczyć?
Dla Luny przykładowo jedzenie to najgorsza kara :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że szybko zacznie jeść :).
OdpowiedzUsuńŻyczymy niezapomnianego Sylwestra i szczęśliwego Nowego Roku ♥♥
Evily i Daisy
Biedny jedzenia nie je :( tak samo jak moja suńia :/ Ale mam dla ciebie radę kup w sklepie (zoologiczny) taki niby zapinany piórnik (100 zł chyba kosztuje ale się przyda bo mojej cioci pies miał tak samo i właśnie to zadziałało) to musisz najlepiej na początku wrzucić tam smaki i zapiąć to na zamek ktory tam jest i rzucać mu to pare razy np. Na spacerze / w domu i mu dać w nagrodę i otworzyć to zje smaki później zrób to samo tylko, że z karmą pies się tak za tym nabiega i zaciekawi żebyś mu otworzyła i to zje :) polecam wiem ze pewnie wybrzydza jedzeniem ale mojej cioci pies tez tak miał i zjada to jak mu sie pare raz rzuci i sie to otwiera w nagrodę i to je :)Mam zamiar to kupić :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam I&D. dzinamojeszczescie.blogspot.com
Chodzi Ci o dummy?
UsuńTo może być dobry pomysł,jeśli pies marudzi przy jedzeniu-mój już z głodu by zjadł jeśli mu podstawię, ale tak jak pisałam we wcześniejszych postach,u nas chodzi o pracę przy jedzeniu, tzn zwykłe skojarzenie psy=jedzenie. Po zmianie na karmę przestało mu zależeć.
Usuń:) to po prostu trzeba czekać aż mu przejdzie marudzenie i sie ogarnie :D
UsuńA jakbyś przestała z spalaniem miski, ale aby dostawał parę groszków jedzenia. A na spacerach nagradzała go czymś innym, bardziej smakowitym? na przemian z zabawką.
OdpowiedzUsuńOgólnie ja wyznaję zasadę, że pies dostaje miskę z jedzeniem i stoi 15 minut, po czym mu ją zabieram i dostaje to samo na kolejny posiłek. Ale zanim tą miskę dostaje to robimy jakieś komendy, samokontrola czy cokolwiek.
Ja robiłam tak jak piszesz, właśnie do czasu spalenia miski. Wszystko było ok, ale kiedy pojawiały się rozproszenia pies przestawał reagować i leciał do wszystkiego, dlatego szukamy bardziej dobitnej metody. Emet był na barfie z którego musiałam zrezygnować, wtedy spalenie miski przynosiło fajne efekty, przestał na smyczy reagować na wszystko,bardzo się zmienił (luzem nie zdążyłam wypróbować jak to będzie) ale teraz jak dostaje karmę, zupełnie mu nie zależy i znów wszystko inne jest lepsze. Trochę mi go szkoda, widzę jak chudnie ale z drugiej strony nie chcę i nie mogę trzymać go całe życie na smyczy. Miskę z karmą pochłonąłby od razu.
UsuńTo jednak próbowałabym z surowym mięsem tudzież gotowanym, podrobami itp. Sucha karma dawana tylko z ręki podczas spacerów nie jest wg mnie dobrym wyjściem. Smakowitość karmy, do tego po niej chce się pić itp. Nawet mój ogólnie żarty pies jak go nagradzałam karmą to mi nią pluł, a jak dostał normalnego smaczka to o jeeeejuuu. Z miski zeżarłby każdą suchą...Wg mnie motywacja jest większa. Oczywiście na głodzie, zmniejszona dawka jedzenia itp.
UsuńNie wiem, ale w takich chwilach, może posunęłabym się do bardziej awersyjnych metod.
Wcześniej było tak,że dostawał małe dawki w misce a pyszności na spacerze. Na widok moich smaczków w Łodzi trener powiedział, że sam by takie z chęcią zjadł. Ogólnie kombinowałam dużo, na widok takich smaczków wariował ale nadal rezygnował z nich przy psach. Jakiś czas chodziliśmy na lince, zmieniłam komendę,reagował od razu,tak samo z gwizdkiem. Coś się pojawiało kiedy był już bez linki- psu coś się przełącza i znów brak reakcji. Dlatego ten pomysł ze spaleniem miski,że albo będzie przy mnie i dostanie jedzenie, albo będzie głodny. Było już fajnie, do czasu zmiany na karmę. To normalne,że mniej mu smakuje ale nie sądziłam że aż tak. Ciężko znaleźć inny sposób żeby wyraźnie mu coś pokazać,on wiecznie myśli co mu się opłaca a co nie. Z takich już bardzo awersyjnych metod mogłaby pomóc (albo jeszcze zaszkodzić) obroża elektryczna ale chyba nie chciałabym mieć do niej dostępu. Najbardziej denerwuje mnie to,ile jest takich kundli bez żadnej uwagi właściciela, które przychodzą na każde zawołanie i nic nie dostają,one po prostu tak nie myślą ciągle tylko biegną do właściciela.
Usuńskorzystasz z tego :)? Proszę o odpowiedź :D
OdpowiedzUsuńJa tak ciągle mówię do Kermita, a nawet gorzej jak wiem że nikt nie słyszy ;).
OdpowiedzUsuńHarry też nie zjada zawsze swojej karmy, zazwyczaj dodaję mu mokrą saszetkę - Dolinę Noteci albo Gran Carno z Animondy i wtedy jedzenie normalnie wciąga ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy!
Mój pies wręcz odwrotnie... nigdy nie ma dość jedzenia. Mam nadzieję, że kaprysy Emeta szybko miną :).
OdpowiedzUsuńMój psiak w tym roku dostał pełno zabawek, smakołyków... Ech, radości końca nie było :)
No i kubraczek taki śmieszny. Bo przez operacje jest w kilku miejscach wygolony a wszystko mu słabo odrasta więc żeby biedak nie zmarzł :D
Rodo dostał smaczki:)) Emet i te jego ucieczki... mam nadzieje że uda Ci się go ogarnąć... bo sam nie da rady....
OdpowiedzUsuńKaprys zjada tylko wtedy, kiedy ktoś przy nim jest :). Ogólnie dość często ma w dupie to co ja mówię, ale jak tu nie wybaczyć..:)
OdpowiedzUsuńNo niestety czasami trzeba i poszaleć, żeby postępy były. Jeszcze się opanuje Emeciątko, przynajmniej utrzymuje dobre relacje z przedstawicielem wrogiego dla psa gatunku ;)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia Fifi&Roxi
Nie zartujnawet ze masz niejadka! Oj nie ładnie, jak Wam idzie ze spalona Miska?
OdpowiedzUsuńNiejadka to tak chwilowo. Wiesz,że byliśmy na barfie ale ciężko mi było wszystko bilansować,a jakbym chciała dawać mu wszystko co powinien to mama mówiła że za duże koszty i takim sposobem kupiłam dobrą, bezzbożową karmę. Po kuchni chodzi jak głupi,jak znajdzie coś na spacerze jest nie do oderwania. Na spaleniu miski ciągle starał się o mięso, na karmie już mu nie zależy a to chyba jedyna droga do reakcji na mnie przy ludziach/psach. Wydaje mi się,że karma to jedyna przyczyna tego,że znów mu nie zależy żeby do mnie przyjść tylko nie wiem,ile to może trwać. Cały czas wysłuchuję,że pies jest chudy a ciągle ma okazję na jedzenie..
UsuńHmm, Moris ostatnio po przejściu na brita też średnoi go jadł, ale u nas jest na odwrót-w misce ble ,ale z ręki mniam. Może spróbuj co jakiś czas dać mu na spacerze'coś mega atrakcyjnego.
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy !
No cóż, nic innego nie zostało jak czekać aż Emet zacznie wcinać :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę śniegu ;p
A Miloł właśnie w ogóle nie chce biegać, kiedy jest śnieg. Dziś nawet spuściłam go ze smyczy w polach i nic:(
OdpowiedzUsuńShira kocha śnieg a najbardziej go jeść wiec nie mam tutaj problemu ;)
OdpowiedzUsuńShira kocha jeść i jest to jej największą nagrodą!
To ostatanie zdjęcie z tym kociakiem jest obłędne. Pozdrawiam i Szczęśliwego Nowego roku.
OdpowiedzUsuńU mnie to jak piesek grymasi na swoje jedzenie to dosypuję mu odrobinkę kociego, od razu zjada wszystko:)
OdpowiedzUsuńU mnie zimą zaczyna się czas, gdy moja sunia nie bardzo chce wychodzić na dwór i ze spacerków jak najszybciej mnie ciągnie do domu:)
A może dosmaczać mu przez jakiś czas karmę i stopniowo dodawać coraz mniej takich dodatków? U nas na szczęście problem z grymaszeniem przy misce rozwiązał drugi pies, ale branie kolejnego czworonoga tylko po to, żeby pierwszy przestał wydziwiać przy misce to chyba średni pomysł :D.
OdpowiedzUsuńMogę spróbować,może mu bardziej zasmakuje karma. O tak,drugi pies zdecydowanie by pomógł ale najpierw trzeba ogarnąć pierwszego :D.
UsuńNo przecież nie może być idealnie ;) Mój też nie za bardzo do jedzenia, no ale coś tam je.
OdpowiedzUsuńŁadne zdjęcia ;)
POzdraiwamy.
Widać, że Emet cię trochę zdenerwował, nawet po samym napisanie posta, ale cóż mogę powiedzieć... czasem sama denerwuje się na Fione na tyle, że musze od niej na chwile odejść lub wrócić do domu ze spaceru najkrótszą drogą. Każdy pies ma swoje wybryki, mój spaniel ostatnio też nie miał ochoty jeść i zostawiał jedzenie w misce (na szczęście już przeszło).
OdpowiedzUsuńJeżeli próbowałaś urozmaicać mu jedzenie, np. twarogiem, gotowaną wątróbką, to może odstaw go na jeden dzień i zrób głodówke, to można jak zgłodnieje to zacznie jeść.
H&F
Ja też mam czasami problem z Luckim, jest on wybredny i mało co mu smakuje. Jednak jakoś sobie radzimy. Z Sindi jest wręcz przeciwnie. Zjada wszystko i nie zwraca uwagi na smak. Ważne, że jest jedzenie. Pozdrawiam: http://zpamietnikaschroniskowegozwierzaka.blogspot.com
OdpowiedzUsuńHehe, młodzieńczy bunt :-) Na pewno dacie radę, jak zawsze :-)
OdpowiedzUsuńJa mam postanowienie noworoczne (znowu) popracować nad kilkoma rzeczami, zaczęłam na poważnie myśleć nad spotkaniem z jakimś behawiorystą, bo liczenie na to, że Bona z wiekiem stanie się grzeczna, to chyba nie jest dobry pomysł :-p
Z jedzeniem też jest ostatnio problem - zabrałam jej na święta "wyliczone" porcje suchej, to 3 przywiozłam z powrotem, jedna została (zjedzona do połowy), a puszki zjadła, a raczej "męczyła" na kilka razy. Dziwię się, bo mama jej nie podkarmiała bez mojej zgody, a sucha, to próbka, zupełnie inna niż dostaje na co dzień (takie zwykle zjada bez mrugnięcia). Zobaczę przez kilka dni, jeśli dalej będzie wymyślać, to przejdziemy się do weta.
Pozdrawiamy, Asia i Bona
http://piesoswiat.blogspot.com/
Dacie radę :) Grunt to być konsekwentnym. Emet zacznie jeść :) Myślałaś o tym żeby wynajdował jedzenie w śniegu, które byś rozrzuciłam koło siebie?
OdpowiedzUsuńJa też czasem sobie na Nitro poprzeklinam, czasem nawet na głos... Ważne żeby mieć cierpliwość, wziąć głęboki oddech i skupiać się na pozytywach :)
Powodzenia!
pzdr
O&N
A może zmień karmę ? Albo kup mu parę puszek i mieszaj z chrupkami . Możesz też z nimi mieszać gotowane serduszka/wątróbki ewentualnie szarpnij się na królika ( :[ ) i mu go ugotuj z warzywami . Nalewaj zawsze do miski z chrupkami trochę tego rosołku i mały kawałek rozdrobnionego mięska . Na nasze działa : P . Ewentualnie i kurczaka . (pamiętaj podawać bez kości, ponieważ mogą podziurawić przewód : ( )
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy z zapraszamy na nowego posta A&M ! : D
ckcs-working.blogspot.com
Faktacznie macie problem i mam nadzieje, ze Emecik szybko przestanie grymasic. Juz bylo tak pieknie ;) Widac na tym pierwszym zdjeciu, ze niepocieszony faktem i nie moze dac nura w las ;D
OdpowiedzUsuńu nas problem z jedzeniem jest już na stałe, ale zdecydowanie polepsza się po dodaniu do karmy kawałeczków sera, szynki albo galaretki. Jednak Wy nie korzystacie z miski, prawda?
OdpowiedzUsuńOby Emetowi szybko przeszło, a może on już szykuje się na sylwestrowe stresy? xD
Pięknie wygląda blog, bardzo mi się podoba nowy wygląd, taki świeży i profesjonalny <3
Zaczęło się to już prawie miesiąc temu, więc to chyba jednak wybredność :D. Spróbuję mu jakoś urozmaicić jedzenie,żeby nie myślał że same niedobre rzeczy mu z rąk daję :P.
UsuńDziekuję!
Piano, na początku pobytu u nas ogłaszał strajki głodowe. Do karmy dodawałam mu smakołyki i mokrą karmę, żeby się przekonał. Z czasem przestawałam mieszać. Teraz wcina suche, bez namysłu :)
OdpowiedzUsuńU nas na szczęście z karmą nie ma problemu ;) Molly to wszystkożerca :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia!
Pozdrawiamy i życzymy szczęśliwego Nowego roku! :)
http://codziennebeagle.blogspot.com
Ostatnio mojemu Knapkowi kupiłam karmę, która jest bardzo dobrej jakości a kosztuje tylko 9 zł za kg, ale on jest taki wybredny, że nawet jej nie chce powąchać... I muszę kupować karmę która kosztuje 27 zł za kg :/ Chciałabym aby Knapik też się tak dogadywał z kotem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy ;) Udanego Sylwestra! :*
U mnie się sprawdziło ,,wytaplanie'' karmy w pasztecie, bo też miałam etap niejadka ;) chociaż ja na spacery mięszam karmę z smakołykami typu mięsko, kurczak itd. Chociaż wszystko zależy też od karmy, niektórych pies po prostu nie lubi i nic go nie przekona :/
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, że Ernest wkrótce nabierze apetytu, ja osobiście z Lolą nie miałam nigdy takich problemów, bo moja psina jest totalnym głodomorem i zje wszystko co się rusza. W każdym razie trzymam kciuki żeby wszystko wróciło do normy ;)
OdpowiedzUsuń