Od pasji do inżyniera

Mogę Was już przywitać jako inżynier zoofizjoterapii, chociaż pewnie część z Was trafiła na tę informację. Nie żebym teraz czuła się lepsza albo mądrzejsza...inżynier to tylko papierek, mały punkcik na drodze do celu. Nic to bynajmniej nie zmienia w moim życiu. Jednak nie trafiłam na ten kierunek przypadkiem i o tym dzisiejszy post.
DSC_0743-horz2
Od zawsze kochałam zwierzęta, mogłabym znaleźć dziesiątki moich zdjęć z dzieciństwa z psami/kotami/krowami/końmi/kozami i czymkolwiek innym. W moim domu nigdy nie brakowało kotów, a psami mogłam zajmować się u rodziny lub znajomych. Później koleżanka wyciągnęła mnie na wolontariat do schroniska, gdzie spędzałam czasami całe dnie. Aż do czasu ujrzenia małego, czarnego pieska wpatrzonego w szybę swojego boksu. Wtedy nie było jeszcze etapu ,,border, labrador, a może pudel’’. Było serce. I dzięki temu mała czarna kulka zamieniła się w dużą czarną kluskę i leży obok mnie.
2012-03-24 09.32-horz
dzieciaki z okazji Puppy Day :D
Pierwszy pies to brak jakichkolwiek oczekiwań. Pod warunkiem, że poza trzema spacerami dziennie jest pieskiem kanapowym i od czasu do czasu można się z nim pobawić. Oj jak daleko Emet był od mojej wizji. Jego wychowanie wymagało ciągłego szukania rozwiązań i pomocy. Przetrzepywania internetu, przesłuchiwania znajomych i wycieczek do różnych trenerów, nawet na drugim końcu kraju. Z czasem musiała pojawić się dodatkowa aktywność, bo codziennie bieganie po lesie nie zmniejszało poziomu jego energii. Na szczęście trafiliśmy na obedience. Treningi zaczęły przynosić wspaniałe rezultaty, chociaż kolejne kilka lat Emet uciekał gdzie się dało i nie potrafił ćwiczyć w obecności innych psów. Coraz bardziej zaczęłam interesować się psimi sportami, trafiałam na przeróżne seminaria. Kilka lat wcześniej zaczęłam zgłębiać tematy czysto weterynaryjne (i to te studia miałam w planach), a psie sporty umożliwiły mi spojrzenie na to z innej strony. Zaczęłam zauważać, jak wiele możemy zepsuć (zdrowotnie) u swoich psów oraz jak wiele naprawić-dzięki odpowiedniemu prowadzeniu, profilaktyce i fizjoterapii. Informacja o pojawieniu się tego kierunku spowodowała, że zrezygnowałam z weterynarii i postanowiłam zostać w swoim mieście. Jeszcze przed rozpoczęciem studiów zdecydowałam o czym będę pisać pracę inżynierską i na szczęście plan ten udało się zrealizować. Połączyć fizjoterapię i psie sporty? Idealnie.
_DSC5828-1
Samo pisanie pracy nie zajęło mi dużo czasu. Właściwie największym problemem było to, że niewiele mogłam dodać od siebie. Totalnym bezsensem jest dla mnie opieranie się tylko na literaturze w części teoretycznej. Z tego powodu praca wygląda nieco inaczej niż zakładałam. Aczkolwiek dzięki prześledzeniu tylu zagranicznych pozycji wiem jeszcze więcej na temat rozgrzewki u psów i będę trąbić Wam o tym sto razy- rozgrzewajcie psy przed każdym treningiem! :)
Największym problemem jak zawsze było usiąść na tyłku i zacząć pisać- w tym pomogło mi bujo- bo ile można przekładać zadań na kolejny dzień?
page
kawałek mojego bullet journal
Po tych prawie czterech latach wiem, że chcę dalej iść w tym kierunku. Widzę ogromne pole do rozwoju. Uwielbiam się uczyć, a w temacie fizjoterapii wiedzy do przyswojenia nie zabraknie mi na przynajmniej kilka(naście?) lat. Wszystko tak szybko się zmienia, trzeba być na bieżąco a przede wszystkim szukać różnych rozwiązań bo nigdy nie ma jednego najlepszego. I to jest w tym kierunku wspaniałe. Tego nauczył mnie pies a teraz mogę łączyć te dwie rzeczy.
Moja przygoda ze studiowaniem się nie kończy, za chwilę zaczynam studia magisterskie. Nie wiem co będzie kiedyś, ale póki co staram się nauczyć jak najwięcej. Na planowanie jeszcze przyjdzie czas. Adopcja Emeta nie była zaplanowana, tak samo Tigry i pewnie przyszłych zwierzaków które prędzej czy później dołączą do stada. Pamiętajcie, najbardziej w życiu żałuje się tego, czego się nie zrobiło a nie tego, co się zrobiło.

Komentarze

  1. Gratuluję ukończenia studiów i życzę powodzenia w dalszym rozwoju :-) To musi być fajny kierunek :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ogromne gratulacje, na pewno wlozylas w to masę serca i pracy! :) Mnie za nieco ponad dwa lata czekają studia, a zoofizjoterapia to jeden z obserwowanych przeze mnie kierunków. Zobaczymy co życie pokaże.

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratulacje! ogromne!
    Podziwiam, serio. I nawet ciut zazdroszczę, że poszłaś w tym kierunku na studia, że połączyłaś pasję z studiami. Tego mi zawsze w studiowaniu brakowało. Bo mimo, że lubiłam się uczyć o ekonomii i myślałam, że to mój konik, ale jednak serce ciągnie do psów.
    Pozdrawiam i życzę powodzenia na magisterce.

    OdpowiedzUsuń
  4. Serdecznie gratulujemy i dalszej wytrwałości do celu życzymy. Super, super, super! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Super! Gratuluję! Ja teraz z przymusu niejako muszę w na jutro zdobyć wiedzę z zakresu fizjoterapii psów - masakra dla socjologa :D ale czego się dla psa nie robi ;) Tajga ma już 5 lat i prowadzi mocno ekstremalne życie na krawędzi, to cud, że nic sobie nie zrobiła... 3-4 lata temu moja wiedza o rozgrzewce czy rozciąganiu nie istniała, do tej pory wielu zwykłych psiarzy, którzy czasem cos psu rzucą nie wiedzą nic o rozgrzewce itd itp
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Gratulacje! Na pewno będziesz się najlepiej opiekowała zwierzaczkami :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ogromne gratulacje! :D Jak miło czytać, że ktoś realizuje swoje pasje i jednocześnie się uczy, oby tak dalej! :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Serdeczne gratulacje! <3
    Fajnie czyta się o kimś kto jest zadowolony, a nie wieczne "no skończyłam, ale nie polecam, bo jest tak, tak, tak i tak..."
    Myślisz, że mogłabyś stworzyć jakiś wpis, który podsumuje te studia, a raczej ten kierunek? No wiesz, takie wsparcie dla zabłąkanych, licealnych owieczek?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli nie wyrzucą mnie za to z uczelni...XD. Taki post pojawi się na pewno w kwietniu, ale na pewno nie wyczerpie tematu - w każdej chwili możesz napisać maila, chętnie porozmawiam na ten temat :).

      Usuń
  9. Wielkie gratulacje !!! Życzę wytrwałości w dążeniu do ukończenia studiów. Kierunek bardzo ciekawy i potrzebny.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz