Najbliższe biegowe plany startowe

Cześć Kochani!
Nasz ostatni start w zawodach miał miejsce we wrześniu zeszłego roku. Była to węgierska edycja Hard Dog Race. W styczniu zabrałam się za moje nieszczęsne kolano- wreszcie po 3 miesiącach mogę biegać bez bólu. Cudowne uczucie, którego nie znałam przez ostatni rok czasu. Aktualnie dużo spacerujemy, czasami śmigamy na rowerze. Bieganie z Emetem nie jest zbyt dobrym pomysłem – teraz szczególnie muszę dbać o to, aby powoli zwiększać obciążenia. A jego zatrzymać tak łatwo się nie da – lecimy tempem poniżej 4 min/km, co po pierwsze jest dla mnie w tym momencie niezbyt zdrowe a po drugie, nie mam takiej kondycji jak ten 7-letni Cielak. Aczkolwiek wcale nie żałuję nauczenia go biegania tylko galopem. Myślę, że jeszcze nie raz nam się to przyda podczas zawodów. A raczej mi, bo nie ukrywam że to ogromna pomoc.


Kocham biegać w totalnej ciszy, w lesie, samotności. Jednak to rywalizacja na zawodach (chociażby ze sobą i swoimi ograniczeniami), ludzie i atmosfera tam panująca, są dla mnie motywacją do treningów. Dlatego nie mogłam się doczekać powrotu do startów. 
W niedzielę 31 marca wybieramy się do Gdyni na 5-kilometrowy ZooKarina Dog Race. Jedziemy tam całą ekipą – na liście startowej jest 15 osób i psów od Forest Gang! Miejsce biegu znajduje się bliziutko plaży dla psów, więc szykuje się kolejny wspaniały wyjazd. Jako że nie biegamy aktualnie razem, mój plan to wytrzymać tempo Emeta tak długo jak dam radę, później przejść na chwilę do marszu i truchtem dotrwać do mety (o ile pies na tyle odpuści). Spacer nad morzem też nie brzmi źle. 😉


Następny start to prawdopodobnie dopiero kolejna edycja Hard Dog Race w Polsce (1 czerwca). Nie może nas tam zabraknąć z wielu względów, o których jeszcze nie raz będę wspominać. Startujemy w pierwszej fali o 9 rano. Tam z kolei Forest Gang stawi się w jeszcze większym składzie – jest marzec, a zapisanych od nas jest już 25 osób i psów. Totalne szaleństwo. ❤ Z tego wyjazdu relacja będzie zupełnie inna niż dotychczas, ale chwilę muszę potrzymać Was w niepewności. 
Poza tym żyjemy jak dotychczas, ciesząc się każdym dniem i mając 100 pomysłów na minutę – zgodnie z zasadą ,,jeśli Twoje marzenia nie przerażają Cię, nie są wystarczająco duże’’. Do usłyszenia (napisania) po zawodach! Trzymajcie kciuki za to, żebyśmy do mety dobiegli razem. 😉 

Komentarze

  1. Też planowałam wybrać się na ten bieg, ale ostatecznie zrezygnowałam ze względu na to, że w tym czasie odbywają się nasze zajęcia. :) Ale widzimy się na HDR! :D Powodzenia na biegu! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie mam w zwyczaju jeździć na zawody poza miasto, chyba że chodzi o coś większego typu HDR. Jednak tak się złożyło, że sporo osób od nas było chętnych więc pomyślałam, że skoro to nie tak daleko to można jechać :D.
      HDR wspaniale się zapowiada, tyle znajomych twarzy!

      Usuń
  2. Marzę o starcie w HDR, ale niestety nie posiadam 'odpowiednich psów' do tego. Więc jak na razie trzymam kciuki za was i mam nadzieję, że do czerwca Twój ból kolana nie wróci ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętaj, że nie trzeba biec, a przeszkody można ominąć jeśli okaże się, że pies nie jest w stanie ich pokonać :). A zawsze pozostaje opcja startu z pożyczonym psem, u nas były takie osoby. Faktycznie zawody są ciekawe i fajnie wziąć w nich udział.

      Usuń

Prześlij komentarz