Jako że u nas zapowiadają -20º (przy tym pierwszy stopień zagrożenia :D) już w piątek, napiszę o tym, jak dbam o Emeta podczas zimy.
Tak naprawdę są to dwie rzeczy- łapki i ubranko.
Łapki
Od listopada smaruję Emetowi łapy maścią od dr.Seidel'a. Wiem, że krąży wiele opinii na ten temat, gdyż smarowanie łapek sprawia że są bardziej miękkie, a tym samym bardziej podatne na skaleczenia. Emet ma jednak dość duży problem z rozwarstwianiem się opuszek, co nie ma związku z uszkodzeniami mechanicznymi. Jak przychodzi mróz, wystarczy chwila na dworze i opuszki pękają. Weterynarz radził smarować, tak więc też robimy.
Ze względu na częste skaleczenia, na pewno najbliższym zakupem będą buty dla psa.
A jeśli ktoś ma wątpliwości co do zmiękczania łapek- bardzo polecam płyn w sprayu do łapek Tanaderm. Ma także działanie ochronne, stosuje się go nie tylko podczas zimy, ale także dla pracujących psów myśliwskich. Jest droższy, ale po zastosowaniu łapki są bardziej szorstkie i twarde, płyn jakby wnikał w ich strukturę. Ja niestety nie mogę go używać, ponieważ Emet panicznie boi się takich psikaczy i już nie podejmuję dalszych prób. Ma też świetne działanie gojące rany (suche rany oczywiście).
Po każdym spacerze wycieramy łapki do sucha. Jeśli spacerujecie po chodnikach, należałoby zamaczać po spacerze łapki w ciepłej wodzie, aby pozbyć się soli.
Ubranko
Emet ma bardzo znikomy podszerstek. Jeśli są u nas mrozy poniżej -10º, zakładam mu jego kurteczkę. Myślę, że jest to potrzebne, ponieważ bez ubranka gdy chwilę postoi w miejscu, trzęsie się. Oprócz tego ten piecuch jak jest w domu, nie robi nic innego oprócz spania na ciepłym łóżeczku. Więc też jest bardziej podatny na mróz.
Oczywiście to zależy od psa, jego sierści, ,,stylu życia''.
To tyle jeśli chodzi o nasze zimowanie. Mam nadzieję, że jakoś przetrwamy najbliższe mrozy. My już po dłuższym spacerku, Emet dawno śpi a ja niedługo zbieram się do szkoły.
Jutro mam wolne, zajmujemy się Lorie od południa do soboty rano! :) Mam nadzieję,że Łobuzy kiedyś pójdą spać. Na pewno napiszę jutro wieczorem, jak wygląda sytuacja :D. Będą zdjęcia oczywiście.
Kolejny wpis będzie też o tym, jak dbam o zęby Emeta.
Tak naprawdę są to dwie rzeczy- łapki i ubranko.
Łapki
Od listopada smaruję Emetowi łapy maścią od dr.Seidel'a. Wiem, że krąży wiele opinii na ten temat, gdyż smarowanie łapek sprawia że są bardziej miękkie, a tym samym bardziej podatne na skaleczenia. Emet ma jednak dość duży problem z rozwarstwianiem się opuszek, co nie ma związku z uszkodzeniami mechanicznymi. Jak przychodzi mróz, wystarczy chwila na dworze i opuszki pękają. Weterynarz radził smarować, tak więc też robimy.
Ze względu na częste skaleczenia, na pewno najbliższym zakupem będą buty dla psa.
A jeśli ktoś ma wątpliwości co do zmiękczania łapek- bardzo polecam płyn w sprayu do łapek Tanaderm. Ma także działanie ochronne, stosuje się go nie tylko podczas zimy, ale także dla pracujących psów myśliwskich. Jest droższy, ale po zastosowaniu łapki są bardziej szorstkie i twarde, płyn jakby wnikał w ich strukturę. Ja niestety nie mogę go używać, ponieważ Emet panicznie boi się takich psikaczy i już nie podejmuję dalszych prób. Ma też świetne działanie gojące rany (suche rany oczywiście).
Po każdym spacerze wycieramy łapki do sucha. Jeśli spacerujecie po chodnikach, należałoby zamaczać po spacerze łapki w ciepłej wodzie, aby pozbyć się soli.
Ubranko
Emet ma bardzo znikomy podszerstek. Jeśli są u nas mrozy poniżej -10º, zakładam mu jego kurteczkę. Myślę, że jest to potrzebne, ponieważ bez ubranka gdy chwilę postoi w miejscu, trzęsie się. Oprócz tego ten piecuch jak jest w domu, nie robi nic innego oprócz spania na ciepłym łóżeczku. Więc też jest bardziej podatny na mróz.
Oczywiście to zależy od psa, jego sierści, ,,stylu życia''.
To tyle jeśli chodzi o nasze zimowanie. Mam nadzieję, że jakoś przetrwamy najbliższe mrozy. My już po dłuższym spacerku, Emet dawno śpi a ja niedługo zbieram się do szkoły.
Jutro mam wolne, zajmujemy się Lorie od południa do soboty rano! :) Mam nadzieję,że Łobuzy kiedyś pójdą spać. Na pewno napiszę jutro wieczorem, jak wygląda sytuacja :D. Będą zdjęcia oczywiście.
Kolejny wpis będzie też o tym, jak dbam o zęby Emeta.
Super post :) Widzę, że kurtreczka z zooplusa :) Ja nie wiem czy nie zakupić tej maści do łapek ... waham się :/
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny wpis! :D
Pozdrawiamy!
N&F
figusiowyswiat.blogspot.com
Super, że tak dbasz o Emeta podczas zimy ;)
OdpowiedzUsuńKazanowi ubranie nie potrzebne bo ma tyle futra, ale Toffia ubieram na dłuższe spacery. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Gosia.
U nas na szczęście nie ma problemów złapciami :3
OdpowiedzUsuńMiloł też nie znosi sprayów, jest gotów mnie nawet pożreć, więc raczej unikamy takich atrakcji:-P Pierwszy raz sie spotykam u mas z pękaniem opuszek, ciekawe czemu tak sie dzieje...
OdpowiedzUsuńna łapcie trzeba uważać przede wszystkim,już dosyć sporo czasu temu,bo coś ok. dwa lata wstecz,w zimie szliśmy miastem i Baddy'emu pękła poduszka od łapci,dodatkowo na chodniku była sól. ;c
OdpowiedzUsuńpozdrawiamy
Ola i Baddy !
Genialne ;) !
OdpowiedzUsuńnicolasmickey.blogspot.com
U nas na szczęście nie ma problemów z poduszkami.
OdpowiedzUsuńEmet naprawde ma wspaniałą właścicielkę która dba o niego :))
Pozdrawiamy
No, kurczę zimno jest, ale ja wolę, żeby było tak, niż "plucha" na dworze..
OdpowiedzUsuńDzisiaj rano jak wstałam było -16 :D
Fuksowi ubranko nie potrzebne, ale coś na łapy by się przydało, bo czasami idzie i nagle staje, żeby sobie łapkę polizać, dlatego staram się za dużo nie chodzić po chodnikach. Ogólnie on nie marznie, czy -20, czy plus 30, mu nic nie przeszkadza xD
Pozdrawiamy! :)
Ojj, nawet ma ubranko :) Super! Kazdy powinien tak dbać o psa podczas zimy :)
OdpowiedzUsuń