Nasz Rok 2014

Czas na podsumowanie 2014 roku, dla nas dobrego i dającego dobre perspektywy na przyszłość.

ZIMA 
Było...śnieżnie. Mniej więcej do połowy lutego cieszyliśmy się sporą ilością śniegu, dużo wędrując lub biegając po lesie. I właściwie to było naszym głównym zajęciem, w domu uczyłam się do matury więc Emet odpoczywał po leśnych szaleństwach. Ferie spędziliśmy w domu, także na długich spacerach.




WIOSNA
Dużo czasu spędziliśmy na wybiegu dla psów i grupowych spacerach. Emet jeszcze nie był tak dominujący do samców, więc nie miałam obaw co do spędzania czasu z większą grupą psów. Wtedy też udało mi się do końca opanować nadmierną ekscytację na widok psów podczas normalnych spacerów, od tej pory możemy spokojnie przechodzić obok każdego psa/człowieka.


17 marca byliśmy na pierwszych w życiu szkoleniach. Były to zajęcia z posłuszeństwa, gdzie mieliśmy okazję przećwiczyć podstawowe komendy przy rozpraszających dźwiękach i zabawkach. Te zajęcia trochę podniosły mnie na duchu, że chociaż w takim miejscu i przy opcej osobie Emet tak ładnie potrafi włączyć się do pracy i ignorować otoczenie. Z racji tego, że nie mieliśmy tam możliwości ćwiczyć przy rozproszeniu innych psów- zakończyliśmy na trzecich zajęciach, po prostu nie było co więcej ćwiczyć.
Jako że mniej więcej w listopadzie zeszłego roku (2013) zaczęłam interesować się obedience i zaczynałam coś robić w tym kierunku z Emetem, nie mogłam przepuścić okazji do treningów obi w Bydgoszczy. Tak trafiliśmy na cudowną trenerkę, do której chodziliśmy na indywidualne zajęcia. Zaczęliśmy od podstaw, powoli przechodząc do ćwiczeń. O ile mam dobrze zapisane, pierwszy trening odbył się 30 maja.


LATO
Wraz z nadchodzącymi upałami, musieliśmy ograniczyć do minimum spacery i treningi. Ten czas był dla Emeta bardzo męczący i przez to lato jest dla nas najgorszą porą roku. Na szczęście udało nam się wyjechać w dwa różne miejsca z jeziorem, gdzie łatwiej było znieść taką pogodę. Emeciątko mogło się trochę wyszaleć w wodzie, a ja trochę skorzystać ze słońca ;).
Kiedy wieczorami robiło się chłodniej, wychodziliśmy na spacery do lasu. Tamtego czasu Emet nie miał w głowie ucieczek za tropem, więc spacery były długie i spokojne.




JESIEŃ
Calutka jesień minęła pod znakiem obi, Emet szybko uczył się nowych rzeczy, fajnie pracował. Dotyczy to raczej pracy w domu, ponieważ jesienią spróbowaliśmy zacząć ćwiczyć przy innym psie- bez szans. Byłam rozczarowana, że treningi nie zmieniły go na tyle, żeby potrafił skupić się w obecności większych rozproszeń. Był to czas, kiedy Emet- można tak powiedzieć- w końcu dojrzał. Stał się zupełnie bezproblemowym psem na co dzień, podczas samotnego przebywania ze mną. Zwracał na mnie większą uwagę, reagował chociażby na zwykłe ,,nie'' kiedy chciał pogonić w domu kota, ukraść jedzenie czy skoczyć na gości. Nadal było to ,,ale''- przełączający się pstryczek w obecności znajomych (tzn. mi znanych) psów i ludzi. Wykluczało to nasze grupowe treningi, realizację celu ale przede wszystkim- ciągłe wędrowanie po wąskich ścieżkach, byle tylko nie spotkać innego psa, bo przecież o odwołaniu nie było mowy. Tym sposobem Emet większą część czasu po przeprowadzce (wcześniej mieszkaliśmy przy samym lesie) musi spędzać na smyczy. Pewnie nie raz pisałam tu, że nie chcę mieć psa z którym dojdę do porozumienia w każdych warunkach dopiero na jego starość, więc walczyłam i walczę z tym nadal. Przełomowym momentem był pomysł ze ,,spaleniem miski'' (pisałam o tym tutaj) i związany z tym wyjazd na trening do Łodzi- osiągnęliśmy reakcję na widok psa, która była spojrzeniem na mnie a także olewanie podbiegających i rzucających się psów. Jeszcze bardziej zwiększyła się reakcja na moje słowa i gesty. Wszystko na smyczy, bez sprawdzenia odwołania od ludzi czy psów, ponieważ w którymś momencie zrezygnowaliśmy z barfa (chociaż nadal uważam to za najlepszą metodę żywienia psów). I właśnie od czasu przejścia na suchą karmę, czyli mniej więcej miesiąc czasu, Emet nie chce jeść, zjada kilkanaście ziarenek dziennie i co za tym idzie, ciągle chudnie, ale to już wiecie. Nie spodziewałam się aż takiego buntu, chociaż to wcale nie jest dziwne. I tak trwamy do teraz.



W tym roku nauczyliśmy się też kilka nowych sztuczek i utrwaliliśmy stare. Dopiero teraz Emet dobrze wszystko zapamiętuje, zdecydowanie lepiej mi się z nim pracuje. Jeśli chodzi o obi, opanowaliśmy większość ćwiczeń, niektóre wymagają połączenia w całość ze względu na obecny brak treningów na rzecz skupienia przy psach. Od czasu do czasu przypominamy sobie poszczególne elementy.
Niestety nasiliły (pojawiły się) jego lęki- głównie na strzały i syk autobusów. Poza tym na każdym leśnym spacerze, próbuje mi udowodnić jaki z niego super pies myśliwski wobec czego zastanawiam się, czy chwilowo nie zrezygnować z puszczania go luzem.
Taki był nasz rok. Przełomowy, ponieważ w końcu pojawiła się nadzieja na puszczanie Emeta w miejscach, gdzie może ktoś się pojawić. Może dla kogoś to dziwne, że u nas wszystko sprowadza się do puszczania psa luzem poza leśnymi ścieżkami, ale dla mnie to jest najważniejsza rzecz, którą MUSIMY w końcu opanować. Wszystko dla szczęścia tego Maleństwa.
Do starych czasów już nie wracamy, po co mam się zamartwiać czymś, czego nie zrobiłam kiedy Emet był szczeniakiem? Jest moim pierwszym psem, jestem wszystkiego świadoma. Najważniejsze, że w tym roku niczego nie żałowałam jeśli chodzi o decyzje związane z psem i że w końcu zaczęliśmy iść do przodu.



Macie ochotę poczytać o naszych planach na Nowy Rok? Mogę opisać je w kolejnym poście :)

Komentarze

  1. Tak, My chętnie poczytamy o Waszych postanowieniach :)
    Szczęśliwego Nowego Roku! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. O, tak! Wypisz Wasze plany, jestem bardzo ciekawa!
    Świetne fotki :)

    Pozdrawiamy!

    OdpowiedzUsuń
  3. Najlepszego dla Emeta i Ciebie na Nowy Rok :) Zdrowia! I pięknych wspólnych przechadzek :)

    OdpowiedzUsuń
  4. zdjęcie w okularach super :D
    U nas lato też było mało produktywne, może pod względem socialu (Chorwacja, kraby, łódź podwodna) i pływania było lepiej. Zawsze coś ;)
    Muszę wykonać takie podsumowanie jeszcze :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Wspaniałe podsumowanie mijającego już roku. Odwaliliście kawał dobrej roboty. Oby rok 2015 był pełen kolejnych sukcesów :)
    Opisz plany, opisz :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Psy nie patrzą wstecz, więc może my tez nie powinniśmy? Super podsumowanie i też czekam na wasze plany na 2015 i dalsze sukcesy :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Chętnie przeczytamy o planach na 2015 ; )
    Z tego co wyczytałyśmy to faktycznie był 'wasz rok', zmiany, postępy a niekiedy "upadki" ;)
    Życzymy wspaniałego sylwestra i Szczęśliwego Nowego Roku
    Zapraszamy na bloga jutro, ponieważ ukażą się 2 filmiki ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękny rok ;)

    Czyli problem z psami już przepracowaliście, zostały tylko te ucieczki? A on ucieka, bo chce pobiegać czy za tropem z nosem przy ziemi?

    Wg mnie to trzeba popracować nad motywacją, a jakbyś zanim spuścisz psa trochę z nim poćwiczyła? Puścić go na biegaj, po czym co jakiś czas wołać i nagradzać szarpaniem? gdy np. za daleko już będzie?
    Tak tylko na głos myślę, bo to przypadek dość trudny do naprawienia...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przy psach ale tak jak napisałam na normalnych spacerach, tzn kiedy idę sama z nim na smyczy, do nikogo się nie odzywamy. Kiedy chcemy na przykład zrobić trening ze znajomymi jest wyrywanie się. To samo ze spuszczeniem ze smyczy, biegnie do wszystkiego co się rusza- do psów i ludzi z zamiarem przywitania. Od szczeniaka był problem, pierwszy dzień w domu biegał luzem po lesie i już wtedy wolał sobie uciekać. Próbowałam to zmienić, ale na linkę nie wpadłam więc bez skutku aż do teraz. Po prostu kiedy pojawia się coś ciekawszego, ja się nie liczę. Mi chodzi tylko o to, żeby mógł normalnie, bez stresu się wybiegać.

      Usuń
    2. Ja wiem, że siedzę w innej rasie itp. Ale postawiłabym najpierw na posłuszeństwo z psem, w mega rozproszeniach i zastosowała kolce. Mimo wszystko, ale z ogromną ilością nagród. Do OE jeszcze macie wg mnie czas. A jaką karmę je?

      Wy jesteście z Bydgoszczy? mam tam znajomą, co swojego psa też gdzieś szkoliła, także mogłabym podpytać gdzie jeździła. Psiak super ułożony, a też nie było to hopsiup. Także mam popytać?

      Usuń
    3. Tego robimy dużo, mam genialnego smyczowego psa,jakby to ująć. I ani kroku dalej ;). Tak, jeśli możesz to podpytaj,może ktoś mi umknął a warto się z kilkoma osobami skonsultować.

      Usuń
    4. Warto choćby napisać e-maila co sądzi o takim problemie czy coś.
      Emet nie jest łatwy pies, ale wierzę w Was ;) jak mi jakiś pomysł wpadnie do głowy to napiszę ;)

      Usuń
  9. Zrobiliście naprawdę wiele w tym roku, mam nadzieję, że w 2015 roku uda Ci się zrobić to, co jeszcze Wam zostało. Chętnie przeczytam Twoje plany :).

    Pozdrawiamy
    Evily i Daisy

    OdpowiedzUsuń
  10. Dobrze, że początek roku był tak dla Was udany, szkoda, że potem już niekoniecznie.
    A próbowałaś na te problemy Emeta wykorzystać OE? Kiedy leci za tropem czy do psa i wyłącza się na Ciebie, dać mu impuls przypominający. Mądrze użyte OE przynosi super rezultaty, oczywiście w połączeniu z typowo pozytywnymi metodami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze daję sobie szansę, żeby wypracować to metodami pozytywnymi. Jeśli Emetowi zacznie smakować karma, może wrócimy do poziomu efektów spalenia miski sprzed miesiąca, kiedy jadł mięso. Oczywiście miałam w myślach oe, ale na razie bez zamiaru użycia. U nas nie ma nawet dobrego szkoleniowca, który by się tym zajął.

      Usuń
  11. Pierwsze zdjecie i Emeciatko w okularach wymiataja :D! Kochani, z calego serducha zycze Wam w nadchodzacym roku opanowania puszczania luzem i braku wiekszych buntow ;)! Poza tym, duzo zdrowka dla Was obojga i oczywiscie wspanialego, wspolnego czasu :) Szczesliwego Nowego Roku :***

    OdpowiedzUsuń
  12. Czekam na plany na 2015 ;) Widać, że był to dla Was bardzo pracowity rok. Niech tylko Emet się ogranie i jego instynkt psiego myśliwego minie ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Zdjęcia są fenomenalne! Życzymy Szczęśliwego Nowego Roku! :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Piękny rok! Jak Was czytam to mam wrażenie że Emet ma już kilka lat treningów za sobą, że już tyle ze sobą przeszliście, osiągnęliście, odkryliście.
    Kurczę, to on "aż tak" się buntuje na jedzenie suchej karmy? Mi to się zwykle serce kraje jak Bonzo przez dzień - dwa odmawia zjedzenia znielubionego mięsa, musi być Ci ciężko. Trudna sytuacja z tym jedzeniem, Ola - trzymam kciuki, że się ułoży!

    OdpowiedzUsuń
  15. Chętnie przeczytam Twoje plany :-) życzę Ci abyś zrealizowała swoje marzenia w przyszłym roku oraz żebyś z Emetem osiągnęła dużo sukcesów :-)

    OdpowiedzUsuń
  16. Dużo osiągnęliście w tym roku co można stwierdzić po Twoich postach. :) Gratulacje, oby rok 2015 był jeszcze bardziej owocny dla Was.
    + Czy na zdjęciu z wybiegu psiaków nie jest przypadkiem Habsiu z bloggera? :D

    Pozdrawiamy
    Ola i Baddy

    OdpowiedzUsuń
  17. Pewnie, opisz plany na kolejny rok ;) Jestem bardzo ciekawa. Super, że idziecie do przodu i odnosicie coraz większe sukcesy. Pozdrawiam: http://zpamietnikaschroniskowegozwierzaka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  18. Jakie on ma piękne zdjęcia! Pierwsze jest genialne. Czekam na kolejny post :*

    OdpowiedzUsuń
  19. U nas ten rok również był przełomowy :) Czytując posty widać, że poczyniliście sporo postępów, mimo gorszych chwil. Życzę Wam mnóstwa sukcesów, żeby Emet mógł biegać luzem i żeby sprawiał Ci wele radości :D Szczęśliwego Nowego Roku!

    OdpowiedzUsuń
  20. Bardzo dobre podsumowanie ;) ,a Emet w okularach wygląda bosko :D
    Nie pozostało mi nic innego jak życzyć Wam szczęśliwego, przepełnionego sukcesami Nowego Roku ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz