Chęć zwycięstwa, ukończenia zawodów z dobrym wynikiem, sprostanie oczekiwaniom trenera czy rodziny, zbyt wysoka
ambicja, zadowolenie kibiców, przesunięcie granicy własnych
wytrzymałości, przełożenie ciężko wykonanej pracy na nową
życiówkę- a co za tym idzie stres wynikający z presji. Presją
możemy nazwać działanie zmuszające/ skłaniające nas do
wykonania danej rzeczy. O ile dane przeze mnie przykłady odnoszą
się do ludzi, z łatwością możemy zauważyć oddziaływanie
presji na naszych psich sportowców.
O ile u ludzi presja może wynikać ze
źródeł zewnętrznych jak i wewnętrznych, tak u psów druga grupa
stanowi rzadkość. To my, właściciele psów, nakładamy na nie
presję. Czasami zbyt dużą. Z czego może ona wynikać i jak temu
zaradzić, krótko przybliżę w tym poście.
Presja może być pozytywna- kiedy motywuje psa i poprawia jego koncentrację. Oznacza to, że prawidłowo dobieramy ćwiczenia oraz dobrze kontrolujemy swoje zachowania i emocje. Podczas nauki bezwzględnej reakcji na komendy i wzajemnego szacunku jest właściwie nieunikniona. Może być też negatywna, patrząc pod kątem trenowania nowych umiejętności - kiedy popełniamy błędy, powodujące widoczne konsekwencje u psa.
Przyczyny powstawania nadmiernej presji
u psów :
*czynniki zewnętrzne :
-zły dobór ćwiczeń- ograniczanie
swobody, ciągłe wyciszanie psa (popularne w pracy z psami
nadpobudliwymi), za mało pracy wykorzystującej przestrzeń; tutaj
bardzo dobry przykład- nadmierne stosowanie ćwiczeń z samokontroli
(szczególnie w obedience)
-stres i emocje przewodnika na zawodach
(czy na treningach, seminariach), które są bardzo dobrze
wychwytywane przez psa; chcemy uniknąć porażki, chcemy jak najlepszego wykonania ćwiczenia- to nakłada na psa dużą presję
-zbyt mało odpoczynku i życie w
ciągłym pośpiechu, mało chwil na ,,nicnierobienie''- stwarzanie
ciągłych wyzwań
-błędy podczas treningów- zbyt duża
ilość powtórek (ciągłe poprawianie psa), szybkie przechodzenie
na wyższe poziomy, niezrozumiałe sygnały co sprawia, że nakładamy
na psa ciężkie do spełnienia oczekiwania
-mała pewność siebie psa i brak zaufania do nas
-zbyt duża ambicja psa- moim zdaniem
to rzadkość (o ile w ogóle można mówić o ambicji u psów), to
cecha która może być źle przez nas interpretowana- kiedy pies
bardzo chce coś wykonać, kombinuje ale prowadzi to do frustracji
lub zaprzestania działania (częściej może to wynikać z braku
cierpliwości i naszych błędów połączonych z chęcią
zadowolenia nas, niż z faktycznej psiej ambicji odnoszącej się do
samej pracy)
Efekty nadmiernej presji u psów
Jest to przede wszystkim stres.
Przekładać się może na :
-utratę koncentracji
-spowolnienie wykonywania zadań
-okazywanie tzw. sygnałów
uspokajających
-rezygnację z ćwiczeń
-szukanie innego zajęcia, które
pomoże pokonać stres (uwolnić się do presji)
...czyli tzw. ,,gaszenie się'' psów.
Nie wiem, czy mieliście okazję to
zaobserwować? Znam przypadki z seminariów, gdzie pies po wielu
powtórkach danego ćwiczenia odchodził, zwyczajnie odmawiał
współpracy. Ciężko było go zmotywować do dalszych ćwiczeń,
choćby po polu kulał się przewodnik wydający dźwięki z
piszczącej zabawki. To wcale nie rzadkość- to nasze błędy
powodujące presję, z którą pies sobie nie radzi.
Jak więc pracować nad tym, aby
uniknąć u psów stresu wynikającego z nadmiernej presji?
-unikać błędów
szkoleniowych, które wymieniłam wyżej. Jeśli powtarzamy ćwiczenie
z samokontroli, a pies zaraz po tym jak staje się nieruchomym
głazem, traci motywację, nie jest to dobry znak. Jeśli stosujemy
samokontrolę przed podaniem psu jedzenia, a pies na komendę nie
rusza do miski, to też może oznaczać że przesadziliśmy i pies
otrzymał niejasny sygnał. Kiedy zostawiamy psa na komendę i
przywołujemy, on nadal siedzi nieruchomo nawet kiedy zachęcamy
zabawką- zastanówmy się, jakie popełniliśmy błędy, bo albo
wynika to z niezrozumienia zadania (traktowanie jako rozproszenia)
albo właśnie z nadmiernej presji (na przykład przy częstym
stosowaniu wspomnianych ćwiczeń z samokontroli, które zresztą
wiążą się z ćwiczeniami rozproszeń).
W tej kwestii bardzo pomaga prowadzenie dzienniczka treningowego, gdzie na bieżąco możemy analizować związek między przeprowadzonymi ćwiczeniami a ich efektami u psa.
W tej kwestii bardzo pomaga prowadzenie dzienniczka treningowego, gdzie na bieżąco możemy analizować związek między przeprowadzonymi ćwiczeniami a ich efektami u psa.
Odnosi się to także do psów o
wysokim poziomie emocji- zamiast nieustannie je ,,gasić'', starajmy
się przekierować te emocje na coś innego, na przykład energiczne
pozycje a później zabawę (stonowaną, ale jednak zabawę a nie
położenie psa i trzymanie w pozycji żeby się uspokoił). Nie uda
nam się tłumienie emocji. Prędzej czy później wulkan wybuchnie i
odegra się na nas na przykład w postaci ucieczek, własnych
przekombinowanych ćwiczeń, podgryzania czy niszczenia w domu.
Najlepiej znaleźć zajęcie, podczas którego pies spożytkuje swoją
energię, a przede wszystkim trzeba zadbać o wybieganie psa.
-pracować nad pewnością siebie u psa! Wycofany, nieśmiały piesek nigdy nie będzie oferował nam pewnych zachowań i będzie bardzo czuły na negatywne emocje u przewodnika. Stosujmy ćwiczenia ,,otwierające'' psa- przeciąganie zabawkami i pozwalanie na wygraną, przebywanie w coraz to nowych miejsach, praca na różnych powierzchniach, wykorzystywanie naturalnych przeszkód podczas spacerów. Unikajmy pochylania się nad psem, jeśli już głaszczemy to po klatce piersiowej lub po bokach psa. Nie rzucajmy psa na głęboką wodę- wszystko powoli, nagradzając każdy postęp. Tym samymm budujemy równie ważne zaufanie.
-wprowadzać dużo różnorodności do
treningu i pozytywnych skojarzeń. Karcenie nie przyniesie dobrych
efektów, poza psem chodzącym sztywno jak w zegarku. A przecież chcemy zachować piękny wyraz i czystą radość, prawda?
-dbanie o komfort psychiczny i fizyczny
psa- odpowiednia ilość odpoczynku i zaspokajanie jego naturalnych
potrzeb
-praca nad sobą!- chcąc mieć pewnego
siebie psa, sami musimy tacy być. To w nas pies ma widzieć oparcie.
Starajmy się kontrolować stres, zapomnieć o wynikach- cieszyć się
z samego przebywania z psem.
Każdy z nas powinien być świadomy
tego, jak wielki wpływ ma na zachowania psa. Te dobre, jak i te złe.
Rzecz w tym, żeby obserwować, analizować i stale dostosowywać
plan do psa. Nie dotyczy to tylko psich sportowców widywanych na
ringach zawodów. Dotyczy to wszystkich czworonogów, także tych
ćwiczących sztuczki w domowym zaciszu. Skoro możemy wpłynąć na
komfort pracy naszego psa, który tak wiele dla nas robi, warto się nad tym głębiej zastanowić
:).
Z pozdrowieniami od Emeta!
Lepiej tego jeszcze nikt nie ujął.
OdpowiedzUsuńTo bardzo ważny temat, jeśli chodzi o pracę z psem. Pewnie znalazłaby się spora grupa osób, która nakłada na psa zbyt dużą presję, zupełnie nieświadomie. Szkoda jednak, że tak mało się o tym mówi - mam nadzieję, że ten post trafi do największej liczby odbiorców. Udostępniam :)
Bardzo dobrze napisany post! Moim zdaniem w tym psim świecie się trochę pozmieniało. Wydaje mi się, że kiedyś było w tym wszystkim więcej luzu. Teraz jest jakoś sztywniej, jeden mały błąd może być zalany falą hejtów, co w sumie wpływa na zwiększoną presję. Wszyscy teraz chcą być idealni, zapominając o całej reszcie. Nie tylko pies teraz może odczuwać presję, ale i sam właściciel. Kiedy zada pytanie, na które odpowiedź zdaje się być 'oczywista' zawsze znajdzie się osoba, która 'obszczeka' (o Boże, ale suche :')), że nie znasz się na psach, co Ty w ogóle robisz w psim świecie. Przez to, gonimy do niemożliwych do zdobycia ideałów, zapominąc o konsekwencjach.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Magda :)
Akurat wczoraj mogłam to zaobserwować u psiaka znajomej, za dużo powtórek i psiak stwierdził, że sam zakończy zabawę i tak stali patrząc się na siebie. U nas się raczej nie zdarzyło, za to muszę znaleźć sposób na rozkręcenie Kiby w obi, od papika jest strasznie spokojna aż czasami tym wkurza :D.
OdpowiedzUsuńoj tak, praca z psem stymuluje nas do pracy nad sobą:)
OdpowiedzUsuńZnam sporo takich przypadków, niestety... A post naprawdę trafiony w same sedno!
OdpowiedzUsuńU mnie w relacji ja-Psota nie mamy takich sytuacji, wszystko jest na luzie i przede wszystkim dla zabawy. Dużo, dużo radości, smaczków, dziwnych odgłosów, ale to zabawa i dla mnie i psa, zero presji :D
OdpowiedzUsuńAle rzeczywiście widać niekiedy takie przypadki. Myślę, że niektórzy nie robią tego całkowicie świadomie, bo przecież jaki psiarz chciałby źle dla swojego psa? :)
Pracować powinniśmy nie tylko nad psem, ale też nad sobą, bo większość konfliktów, które widać chociaż podczas treningów to wina właściciela.
Pozdrawiamy; psotaa.blogspot.com
presja to jedno z wielu "narzędzi", którym po prostu trzeba wiedzieć jak się posługiwać. To tak jak np. z nożem, można nim kogoś zadźgać, ale spróbuj bez niego ukroić chleb... ;)
OdpowiedzUsuńMnie zawsze zastanawiała kwestia stresu u zwierząt. Mój pies miał nerwicę i musiałem leczyć go przez dłuższy czas. Czym była spowodowana? Złym traktowaniem przez wcześniejszego właściciela. Jeżeli ktoś szuka fachowej pomocy to nie pozostaje mi nic jak polecić gabinet: http://canecorsoavet.eu/ gdzie uzyskałem pomoc.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy wpis, można się wiele dowiedzieć!
OdpowiedzUsuńOstatnio podczas ćwiczenia samokontroli z moim psem mimo iż nie był karany dało się zauważyć presję. Trening polegał na nie ruszaniu smakołyków bez komendy dobrze. Jak próbował ruszyć smaka zasłaniałam go ręką i mówiłam nie, z czasem wystarczyło samo nie i pies nie ruszał. Jednak w pewnym momencie po padaniu komendy dobrze nie pobierał smakołyka lub się przez chwilę wahał, w końcu chyba miał dość i schował się pod krzesło. Szczerze nie wiem co robiłam nie tak, ale myślę że następne sesje zrobię krótsze.
OdpowiedzUsuń